sobota, 15 sierpnia 2009

Ono wyrasta, a ja się niepokoję

Ciasto drożdżowe zawsze miało dla mnie coś z tajemnicy – mieszamy drożdże, zostawiamy je na trochę, dodajemy resztę składników, pozostawiamy do wyrastania. W międzyczasie zachodzą tajemnicze procesy, wskutek których po jakimś czasie odkrywamy ciasto pełne bąbelków, pulchne.


Oczekiwanie… Czas się dłuży, niecierpliwie zaglądam pod ściereczkę… Atmosfera napięcia – czy wyrośnie? Ciasto drożdżowe to ciasto, które mnie stresuje – nigdy nie wiem, czy mi wyjdzie… Ale kusi, nęci… No to spróbujmy ;)


Ciasto drożdżowe



Składniki na sześć porcji:
Ciasto:
340 g mąki pszennej
2/3 łyżeczki suchych drożdży
2 żółtka
40 g drobnego cukru
40 g miękkiego masła
kilka kropli zapachu waniliowego
około 140 ml mleka



Kruszonka:
66 g mąki
34 g cukru
34 g zimnego masła
szczypta soli
Przygotowanie:


W 40 ml mleka rozpuszczamy drożdże z łyżeczką cukru, odstawiamy na 15-30 minut.


Dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy tak długo, aż ciasto będzie odstawać od ręki i będzie pulchne. Przykrywamy wilgotną ściereczką i pozwolamywyrosnąć w cieple (ok. 1 godzina).


Ciasto przekładamy do wysmarowanej masłem foremki. Na wierzchu możemy ułożyć owoce – ja wzięłam morele i czerwoną porzeczkę.



Składniki kruszonki mieszamy - posypujemy ciasto.



Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 40 minut, aż wetknięty patyczek pozostanie suchy.



Przepis z White Plate (http://whiteplate.blogspot.com/2008/07/ciasto-drodowe-z-kruszonk-i-malinami.html ) - u mnie po kawałku z morelami, czerwoną porzeczką i po prostu, z kruszonką.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli coś napiszesz :)