sobota, 4 grudnia 2010

Orzechowo-cynamonowe ciastka

Urzekła mnie lista składników tych ciastek i wiedziałam, że chcę je widzieć wysuwające się w mojego piekarnika :) Szczególnie, że miałam sporą ilość mąki z orzechów laskowych.. Uwaga, będzie słodko!

Orzechowo-cynamonowe ciastka - przepis z "Ciasteczka. 1001 przepisów z całego świata i na każdą okazję"

Składniki:
2/3 szklanki mąki
1/3 łyżeczki soli
3 duże jajka
3 i 1/3 szklanki cukru pudru
skórka otwarta z 1/2 cytryny (pominęłam)
1 lyżeczka cynamonu
5 szklanek drobno zmielonych orzechów laskowych

Przygotowanie:

Mąkę i sól przesiewamy do miski.

Z jajek i cukru ucieramy bardzo gęsty kogel-mogel, odlewamy 1/3 i zostawiamy do posmarowania ciastek.

Do 2/3 kogla-mogla dodajemy skórkę cytrynową i cynamon, a potem orzechy. Na koniec dodajemy mąkę z solą i wyrabiamy gładkie ciasto. Formujemy z niego kulę, owijamy folią i umieszczamy na 30 minut w lodówce.

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 150 stopni, 2 blachy wykładamy papierem do pieczenia.

Lekko oprószamy blat cukrem pudrem i wałkujemy ciasto na grubość 6 mm. Wycinamy dowolne kształty (u mnie duże kółka) i przekładamy ciastka na blachy. Smarujemy je koglem-moglem i pieczemy 20 minut aż brzego ciastek będą lekko rumiane.

Wyciągamy blachy z piekarnika i odkładamy na 15 minut, dopiero wtedy przekładamy ciastka na kratkę do całkowitego ostygnięcia (lukier musi zastygnąć, inaczej popęka podczas przekładania).

Smacznego!



Uwagi:
- oczywiście jeśli ktoś nie chce lukrować ciastek, to może zmniejszyć o 1/3 ilość jajek i cukru pudru
- ciastka zamknięte w szczelnej puszce wytrzymają do 10 dni (jeśli tylko my wytrzymamy bez jedzenia ich ;)

Tymi ciasteczkami żegnam się na 3 tygodnie i ruszam na zasłużony urlop :)

PS. Zostawcie sobie trochę dyni, jeszcze coś z nią się pojawi!

czwartek, 2 grudnia 2010

Ciastka dyniowe. Rewelacyjne

Prawdziwe dyniowe pyszności! Treściwe, z płatkami owsianymi i dużą dawką suszonej żurawiny :)

Ciastka dyniowe - przepis stąd, z moimi zmianami
 
Składniki:
1/2 kostki masła w temperaturze pokojowej
3/4 szklanki brązowego cukru
1 szklanka startej dyni
1 duże jajko
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
1 1/4 szklanki mąki
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
3/4 szklanki płatków owsianych
1 szklanka suszonej żurawiny
 
Przygotowanie:
 
Masło ucieramy z cukrem na lekką i puszystą masę. Dodajemy dynię, jajko, przyprawy i dobrze ubijamy. Wsypujemy mąkę, sól, proszek i sodę, mieszamy. Na końcu wrzucamy płatki owsiane i żurawinę, mieszamy.
 
Małe porcje ciasta układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy 12-15 minut w 190 stopniach. Studzimy na kratce.
 
Smacznego!

wtorek, 30 listopada 2010

Muffiny dyniowe z żurawiną i czekoladą

Muffiny obiecane Kornikowi. Sezonowe dzięki obecności puree dyniowego, dodatkowi cynamonu i słodkiej suszonej żurawiny. Bo na czekoladę zawsze jest sezon ;)

Muffiny dyniowe z żurawiną i czekoladą - przepis stąd, z moimi modyfikacjami

Składniki:
250 g mąki
30 g otrębów pszennych
60 g cukru
2 łyżeczki proszku do piexzenia
1/2 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki soli
100 g żurawiny suszonej
50 g białej czekoladowy, pokrojone w kostkę (u mnie chipsów z gorzkiej czekolady)
190 g dyniowego puree
2 jajka
180 ml maślanki (u mnie jogurtu naturalnego)
5 łyżek oleju
kilka kropli aromatu waniliowego

Przygotowanie:

W jednej misce łączymy składniki suche, w drugiej mokre, które następnie dodajemy do suchych i szybko mieszamy.

Ciasto przekładamy do przygotowanych papilotek (umieszczonych w kokilkach/ ramekinach dla zachowania się kształtu) do wysokości 3/4 papilotki i pieczemy ok. 25-30 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.

Smacznego!

niedziela, 28 listopada 2010

Warszawa bez fikcji. Atak zimy. Babeczki cytrynowe

Sobota upłynęła nam pod znakiem reportażu - od 13 do 21 (z przerwą na obiad na mieście) spędziliśmy czas interesująco i produktywnie.
Najpierw słuchaliśmy Mariusza Szczygła (stałam jakieś 20 cm od jego pleców :) i Mariusza Surosza, która opowiadali o Czechach. Jestem wielką fanką reportaży Mariusza Szczygła (jego "Gottland" oraz "Zrób sobie raj polecam wszystkim") i strasznie się cieszę, że jest ktoś zbzikowany na punkcie tego kraju i jego mieszkańców, kto dzieli się z nami historiami, do których jest w stanie dotrzeć. Szkoda, że nie ma takich zbzikowanych na punkcie innych krajów (no może jeszcze Stasiuk...), bo też chętnie bym do nich sięgała... Przy okazji dowiedziałam się co nieco o stosunku Czechów do Słowaków, polskich produktach eksportowych do Czech (jabłka, pomidory i księża), o faszyzmie mówienia "dzień dobry" w Czechach i jak Mariusz Szczygieł chciał mieć na nazwisko jako dziecko :)
Po przerwie wróciliśmy na dyskusję o Rosji - szkoda tylko, że Jacek Hugo-Bader (jego "Biała gorączka" i "W rajskiej krainie wśród zielska" to arcydzieła, po których miałabym ochotę się wybrać do Rosji i przeżyć to, co on) :(
A na koniec przysłuchiwaliśmy się reporterskiemu talk show o tym, "Jak reporter opisuje świat" - Mariusz Szczygieł, Max Cegielski, Włodziemierz Nowak, Katarzyna Surmiak-Domańska i Olga Stanisławska opowiadali o swoich przygotowaniach do pisania kolejnych tekstów, stosunku do bohatera reportażu i uczciwości wobec niego, psychicznym BHP reportera, stanie wytrącenia, gdy piszą w miejscach odległych od domu i swoich przeżyciach. Bardzo inspirujące... Mam nadzieję, że pierwszy międzynarodowy festiwal reportażu w Warszawie stanie się wydarzeniem cyklicznym, bo zainteresowanie tematem jest spore (część chętnych zostawała na zewnątrz, bo brakowało miejsca w środku). Wielki ukłon w stronę organizatorów za możliwość uczestnicwa w tych spotkniach!

W niedzielę rano poszłam podziwiać atak zimy na najbliższą okolicę - widać, że przyroda nie poddaje się łatwo i walczy o jesień ;)






Babeczki cytrynowe - przepis z książki "Torty i ciasta.1001 przepisów z całego świata", z moimi zmianami

Cytrynowe, ale nieprzesadnie. Upieczone trochę z zazdrości o dania pojawiające się na blogach z okazji "Cytrusowego tygodnia" ;) Mają lekką strukturę i liczebność 12 sztuk. W sam raz do herbaty po spacerze na pierwszym mrozie :)

Składniki:
1 filiżanka mąki
2 i 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/8 łyżeczki soli
6 łyżek cukru
1 duże jajko
1/2 filiżanki jogurtu naturalnego
40 ml oleju arachidowego
1 łyżka skórki startej z cytryny
4 łyżki świeżo wyciśniętego soku z cytryny

Przygotowanie:

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, na flaszce układamy papilotki.

Osobno łączymy składniki suche i mokre, mokre wlewamy do suchych i krótko mieszamy - składniki mają się tylko połączyć.

Ciasto przekładamy do 3/4 wysykości papilotek, pieczemy ok. 20-25 minut.

Lekko studzimy (lub nie) i smacznego!


sobota, 27 listopada 2010

Sernik z trzema cynamonami

Sernik, który składnia do zastanowienia się, ile rodzajów cynamonu istnieje i skąd on może pochodzić ;) Zasięgnęłam rady Wikipedii i podaję wyjątki...

Cynamonowiec (Cinnamomum Scheffer) – rodzaj roślin z rodziny wawrzynowatych. Obejmuje ok. 250 gatunków (czym wobec tego są 3 w tym serniku ;), które pierwotnie występowały tylko we wschodniej i północno-wschodniej Azji. Obecnie uprawiane w całej strefie klimatu subtropikalnego.

Zastosowanie - Cynamon to popularna przyprawa kuchenna o właściwościach afrodyzjakalnych, którą otrzymuje się przede wszystkim z wysuszonej kory cynamonowca cejlońskiego (najbardziej ceniony) oraz wielu innych gatunków tego rodzaju (które rzadko są importowane do Europy, a mają znaczenie tylko dla kuchni regionalnej), a nawet innego rodzaju ("cynamon z Batawii" Cassia vera oraz "cynamon biały" Persea). Występuje w dwóch postaciach, utarty na proszek lub w niewielkich, zwiniętych w rulonik kawałkach, ma kolor rdzawy i dzięki zawartemu w niej olejkowi cynamonowemu charakterystyczny słodkawo-korzenny, lekko piekący smak i silny aromat.

Cynamon używany jest do przyprawiania potraw słodkich z ryżu, pieczonych jabłek, wina grzanego i ponczu. Niewielkie ilości cynamonu służą do aromatyzowania gulaszu, baraniny, gotowanych ryb i szynki. Olejek cynamonowy ma działanie antyseptyczne.

No ale przejdźmy do samego sernika, bo zdecydowanie na to zasługuje ;)



Three cinammon cheesecake - przepis z książki "The Cheesecake Bible"

Składniki:
750 g twarogu
250g serka wiejskiego, zmielonego
250 ml śmietany
375 ml cukru
4 jajka
1 żółtko
1 łyżeczka wietnamskiego cynamonu
pół łyżeczki cejlońskiego cynamonu
pół łyżeczki "Korintje cassia groound cinammon" (lub innego cynamonu - ja takiego nie byłam w stanie zdobyć)

Przygotowanie:

Składniki doprowadzamy do temperatury pokojowej (wyjmujemy z lodówki na 60-120 minut przed przygotowaniem sernika).

Do miski miksera wkładamy twaróg i serek wiejski, wlewamy śmietanę i wsypujemy cukier. Miksujemy 3 minuty na średniowysokich obrotach.

Pojedynczo dodajemy jajka, cały czas miksujemy. Dodajemy żółtko, miksujemy.

Wsypujemy cynamon, krótko miksujemy do połączenia składników.

Piekarnik nagrzewamy do 160 stopni, masę serową wlewamy do tortownicy, wygładzamy wierzch.

Pieczemy 45-55 minut - środek ma być ścięty, ale jeszcze lekko drżący.

Studzimy sernik 2 godziny na kratce, potem przekładamy do lodówki na noc.

Smacznego!

poniedziałek, 22 listopada 2010

Pieguski czekoladowe

Ciasteczko nie wymaga okazji. Tak po prostu, od czasu do czasu mamy na nie ochotę. Nie chcemy całej blachy ciasta. Ma być mało, czasem krucho, czasem miękko. Z przyprawami, z czekoladą. Czymś do picia. Na rano, na wieczór, do zabrania ze sobą... Dziś w ramach deseru po śniadaniu, w sam raz do szklanki mleka - polecam!

Pieguski czekoladowe - z książki "Ciasteczka. 1001 przepisów z całego świata i na każdą okazję"

Składniki:
1 szklanka mąki
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
1/2 kostki miękkiego masła
1/4 szklanki cukru
1 duże jajko
200 g gorzkiej czekolady, grubo posiekanej

Przygotowanie:

Mąkę, proszek do pieczenia i sól przesiewamy do miski. Mikserem ucieramy masło i cukier na gładką masę, dodajemy jajko i miksujemy dalej. Wsypujemy sypkie składniki i dokładnie mieszamy. Dodajemy czekoladę i mieszamy.

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180 stopni, dwie blachy wykładamy papierem do pieczenia i wykładamy na nie po łyżce ciasta w odstępach 3 cm.

Pieczemy 20 minut, aż ciastka się przyrumienią. Wyjmujemy blachy z piekarnika i odstawiamy na 15 minut - po tym czasie przekładamy ciastka delikatnie na metalową kratkę do zupełnego ostudzenia.

Przechowujemy w zamkniętej puszce.

Smacznego!




sobota, 20 listopada 2010

Łososiowa zupa curry

Smakowita zupa, pożywna dzięki rybie, orientalna dzięki przyprawom. Miseczka smakowitości przywołująca na myśl dalekie, słoneczne strony. Koniecznie zróbcie ją wtedy, kiedy za oknem plucha - polecam!

Łososiowa zupa curry - przepis z książki "Soup. 500 Recipes", z moimi zmianami


 
Składniki na 4 porcje:
50 g masła
2 cebule, grubo posiekane
2 łyżki łagodnego curry
475 ml wody
150 ml białego wina
300 ml gęstego jogurtu naturalnego
120 ml mleka kokosowego
500 g łososia pokrojonego w kawałki na kęs
4 łyżki posiekanej pietruszki lub listków kolendry


Przygotowanie:


Masło rozpuszczamy na patelni, dodajemy cebulę i smażymy 3-4 minuty aż zmięknie. Dodajemy curry, mieszamy i smażymy kolejną minutę.


Wlewamy wodę, wino, jogurt i mleko kokosowe, doprowadzamy do zagotowania.


Dodajemy rybę i gotujemy 2-3 minuty delikatnie mieszając, by ryba się nie rozpadła.


Doprawiamy pietruszką lub kolendrą, podajemy.


Smacznego!

środa, 17 listopada 2010

Parsi Prawn Curry

Rozleniwiłam się przed dłuuugi weekend i nie mogłam się zebrać do pisania... W głowie i kieszeniach miałam wiatr, słońce, spokój, brak przymusu i wszystkie możliwości świata :)

W Warszawie ostatnio festiwal filmowy za festiwalem (od Warszawskiego Festiwalu Filmowego, przez Pięć Smaków, Sputnika i zaczynający się jutro w kinie Muranów Festiwal Kino Świata - postaram się zawitać na przynajmniej jeden film, bo kino azjatyckie bardzo lubię! chociaż azjatycką kuchnię jeszcze bardziej ;), więc jakoś wydaje mi się, że mało ostatnio bywam w domu... Jutro też Beaujolais Nouveau - zaprosiliśmy znajomych i będziemy pić francuskie wina (jednak takie nieco starsze...) oraz wcinać drobne francuskie przekąski :) Jutro też startuje Festiwal Niewinni Czarodzieje - naprawdę plan na ten wekend będziemy mieć bardzo napięty!

Krewetki... Uwielbiamy je z M. oboje. To jeden z kilku ostatnio testowanych przepisów. Bardzo szybkie danie (przy takiej ilości atrakcji na mieście ma to niebagatelne znaczenie!), choć to nie jest mój krewetkowy numer jeden. Dla fanów tamaryndowca - obowiązkowo ;)

Parsi Prawn Curry - na podstawie "India's 500 Best Recipes", z moimi zmianami

Składniki na dwie porcje:
2 łyżki oleju
pół drobno posiekanej cebuli
3 ząbki czosnku, zmiażdżonego
1/2 łyżeczki chilli
1 łyżka wody
2 łyżki soku tamaryndowego (ja rozrabiam pulpę z gorącą wodą)
pół łyżeczki jasnego brązowego cukru
200 g krewetek, obranych
listki kolendry, do dekoracji

Przygotowanie:

Na patelni rozgrzewamy olej, smażmy cebulę do zezłocenia.

W miseczce mieszamy czosnek, chilli i wodę, dodajemy do cebuli i trzymamy na patelni na niewielkim ogniu przez 3 minuty.

Dodajemy sok tamaryndowy i cukier, podgrzewamy przez kolejne 3 minuty.

Delikatnie umieszczamy na patelni krewetki, smażymy często i delikatnie je obracając - gdy są lekko różowe, zdejmujemy z patelni, przekładamy na talerze i posypujemy listkami kolendry.

Smacznego!

czwartek, 11 listopada 2010

Zupa pomidorowa z szalotkami i kolendrą

Czerwone płyty z wytwórni Columbia (Miles Davis!), czerwone paznokcie, kobiety w czerwieni u Almodovara, czerwone pomarańczowo-czerwone ściany w okolicznej klubokawiarni, pled z barwami czerwieni na oparciu kanapy... Czerwień rządzi! Tak jak pomidor w moich zupach. Dziś nie z bazylią, ale kolendra tworzy nie mniej udane połączenie z pomidorem.

Zupa pomidorowa z szalotkami i kolendrą - z książki "Soups. 500 recipes"


Składniki:
2 łyżki oliwy z oliwek
2 puszki pomidorów, każda po 400 g
1 liść laurowy
4 szalotki, posiekane
łyżeczka soli
1 ząbek czosnku, zmiażdżony
1 łyżeczka ziaren pieprzu, zmiażdżonego w moździerzu
2 łyżki posiekanej kolendry
750 ml bulionu warzywnego lub wody (u mnie 250 ml bulionu plus 500 ml wody)
niezbyt gęsty jogurt naturalny, do podania

Przygotowanie:

W garnku podgrzewamy oliwę, dodajemy pomidory, liść laurowy i szalotki, gotujemy ok. 5 minut - szalotki mają stać się miękkie.

Dodajemy sól, czosnek, pieprz i kolendrę, wlewamy bulion/ wodę i doprowadzamy do zagotowania. Zmniejszamy ogień, gotujemy 20 minut.

Miksujemy zupę i podajemy przybraną jogurtem.

Smacznego!


wtorek, 9 listopada 2010

Ciastka w orzechami włoskimi

Bardzo smaczne ciastka, w sam raz do herbaty. Orzechy włoskie można też zamienić na laskowe, dodać nieco cynamonu. Zachęcam do eksperymentów i pieczenia!

Ciastka z orzechami włoskimi - przepis z książki "Ciasteczka. 1001 przepisów z całego świata i na każdą okazję"

Składniki:
1/3 szklanki mąki
1/2 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 kostki miękkiego masła
2/3 szklanki cukru
1 i 1/2 łyżeczki esencji waniliowej
1 duże jajko
1 i 3/4 szklanki grubo posiekanych orzechów włoskich

Przygotowanie:

Do miski przesiewamy mąkę, sól i proszek do pieczenia.

Masło i cukier ucieramy na gładką masę, dodajemy esencję waniliową i jajko i jeszcze chwilę ucieramy. Wsypujemy suche składniki i orzechy, wyrabiamy ciasto i wstawiamy je na 30 minut do lodówki.

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni, 3 blachy wykładamy papierem do pieczenia.

Ciasto rozwałkowujemy na posypanym mąką blacie, prawdopodobnie będziemy musieli podsypać nieco mąki. Wykrawamy kółka, przenosimy je na blachy w odstępach 3 cm, wstawiamy do piekarnika na jakieś 8-10 minut, aż ciastka się lekko przyrumienią. Wyciągamy blachy i przekładamy ciastka na metalową kratkę do ostudzenia.

Smacznego!

niedziela, 7 listopada 2010

Zupa pomidorowa z czosnkiem i bazylią

Po bardzo intensywnym tygodniu miałam bardzo leniwy weekend. Dawno takiego nie było... Siedzę na kanapie, na stopach mam jedne z moich ulubionych skarpetek (z misiem i różowymi serduszkami), popijam kawy, herbaty, gotuję zupy... Bo zwykle nie poprzestaję na jednej, zawsze znajduję więcej niż jeden ciekawy przepis "na teraz" ;)

Zupy pomidorowe są dla mnie najbardziej comfort foodowe, więc jak mam ochotę na miskę pożywnego pocieszenia, to zwykle sięgam po puszkę lub dwie pomidorów i wypróbowuję kolejny przepis - jeszcze mi ich nie brakuje, ale jestem coraz bliżej krawędzi... Jakby ktoś wiedział coś o książce typu "1001 zup pomidorowych", to ja się na nią piszę!

Dzisiejsza zupa wskakuje na jedno z wysokich miejsc wśród moich pomidorówek - chyba dzięki dodatkowi suszonych pomidorów, które dodają smaku, zapachu, słońca. Ten składnik robi różnicę, jak mało który - polecam! No i ten czosnek, który sprawia, że ta zupa to jesienny "must cook"! Z pewnością będę do tej zupy wracać, pycha pycha...

Zapomniałam dodać, że wczoraj w ramach obiado-kolacji zjadłam litr tej zupy... Inaczej już Was przekonać nie potrafię ;)

Zupa pomidorowa z czosnkiem i bazylią - z książki (oczywiście, jak zawsze ;) "Soups. 500 recipes", lekko zmieniona


Składniki:
2 łyżki oliwy z oliwek
1 cebula, posiekana
6 ząbków czosnku, posiekanych
2 puszki pomidorów, każda po 400 g
750 ml bulionu warzywnego
120 ml wytrawnego białego wina
2 łyżki suszonych pomidorów, osączonych z oleju i posiekanych
2 łyżki posiekanej świeżej bazylii
150 ml naturalnego serka homogenizowanego (w oryginale tłusta śmietana, równie dobrze sprawdzi się - najlepiej gęsty - jogurt naturalny)
sól i pieprz, do smaku
kilka listków bazylii, do ozdoby

Przygotowanie:

Oliwę podgrzewamy w garnku, dodajemy cebulę i czosnek, smażymy 5 minut często mieszając. Warzywa mają być miękkie, ale nie brązowe.

Dodajemy pomidory, wlewamy bulion i wino, potem dodajemy suszone pomidory, doprawiamy. Zagotowujemy zupę, zmniejszamy ogień, częściowo przykrywamy garnek i gotujemy 20 minut, czasem mieszając.

Miksujemy zupę razem z bazylią, przelewamy do czystego garnka. Dodajemy serek homogenizowany, mieszamy i delikatnie podgrzewamy - zupa nie może się zagotować, bo serek się zważy.

Przelewamy na talerze, dekorujemy bazylią - smacznego!

środa, 3 listopada 2010

Pasta z wędzonej makreli. Na ostro

Zawartość tej miseczki to z pewnością nie miss listopada ;) Ale smak... Sami spróbujcie! Ostatnio często jadam wędzoną makrelę (jak mogłam się bez niej obyć tak długo! szczególnie, że sklep rybny mam 3 minuty od domu...) W najbliższym (przyanjmniej taką mam nadzieję) czasie planuję też zupę z wędzoną makrelą - sama bym na to nie wpadła, ale moja ulubiona książka z przepisami na zupy to niewyczerpane źródło inspiracji ;)


Ostra pasta z wędzonej makreli - z książki "Z kuchnnej półeczki. Ryby i owoce morza"

Składniki:
200 g wędzonej makreli (u mnie to oznaczało pół makreli), rozgniecionej widelcem
1 mała ostra, zielona (u mnie czerwona) papryczka, pozbawiona pestek i pokrojona
1 ząbek czosnku
3 łyżki listków kolendry
2/3 szklanki jogurtu naturalnego
1 mała czerwona cebula, grubo posiekana
2 łyżki soku z limonki
sól, pieprz

Przygotowanie:

Wszystkie składniki umieszczamy w robocie kuchennym, miksujemy na pastę i chłodzimy w lodówce przez noc lub dłużej.

Polecam do razowego chleba, pumpernikla lub jajek na twardo ;)

Smacznego!

poniedziałek, 1 listopada 2010

Zupa. Dynia. Z porem i przyprawami

Kolor dyniowy. Choć lekko przybrudzony (zasługa pora). Ciekawie doprawiona zupa z wszechstronnym warzywem. I nic, że festiwal się skończył - dalej warto ją jeść i pokazać. W tle liście zebranego podczas jesiennego spaceru pełnego słońca, relaksu i dobrych słów. Zapas energii na najbliższe dni - będę jej bardzo potrzebować...


Curried pumpkin and leek soup - z książki "Soups. 500 Recipes"

Składniki:
900 g dyni, obranej i pozbawionej nasion
30 ml oliwy z oliwek
2 pory, w plasterkach
1 ząbek czosnku, zmiażdżony
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka kuminu
900 ml bulionu warzywanego
sól i pieprz, do smaku
opcjonalnie do podania - jogurt naturalny i kolendra

Przygotowanie:

Dynię siekamy w równą kostkę.

Na patelni podgrzewamy oliwę, dodajemy pory i czosnek. Przykrywamy i trzymamy na niewielkim ogniu przez około 15 minut, aż staną się miękkie.

Dodajemy imbir i kumin, gotujemy mieszając przez minutę. Wrzucamy dynię i wlewamy bulion, doprawiamy solą i pieprzem. Doprowadzamy do wrzenia i zmniejszamy ogień, przykrywamy. Gotujemy 30 minut - dynia ma być miękka.

Miksujemy zupę i podajemy, samą lub z "opcjami" ;)

Smacznego!

sobota, 30 października 2010

Zupa z dyni z harissą

Uff, uda mi się zamieścić jeszcze jeden dyniowy przepis :) Od września jestem w dużym biegu - urlop, wizyty w teatrach, Warszawski Festiwal Filmowy, festiwal Warszawa w Budowie.. W mieście dzieje się dużo więcej niż jestem w stanie ogarnąć ;)

Zupa z dyni z harissą - przepis z mojej pierwszej książki kucharskiej, "Dania jarskie. Wielka księga kucharska"

Składniki na zupę:
2.5 kg dynii
3 kubki bulionu warzywnego
3 kubki mleka
cukier i czarny pieprz, do smaku

Na harissę:
250 g świeżych lub suchych papryczek chilli
1 łyżka nasion kminku
1 łyżka nasion kolendry
2 łyżeczki kuminu
4-6 ząbków czosnku, zmiażdżonych
1 łyżka suszonej mięty
1 łyżeczka soli
1/2 kubka oliwy z oliwek

Przygotowanie:

Zaczynamy od zupy - dynię obieramy ze skóry, pozbawiamy nasion i włókien, kroimy w kawałki. Gotujemy na małym ogniu bez przykrycia, razem z bulionem i mlekiem, 15-20 minut aż dynia będzie miękka. Odstawiamy do ostudzenia, potem miksujemy na gładko i przyprawiamy.

Z papryczek usuwamy ogonki, kroimy na pół i pozbawiamy pestek (najlepiej robić to w cienkich gumowych rękawiczkach). Papryczki zalewamy gorąca wodą na 5 minut (świeże) lub 30 minute (suszone), potem osączamy i wrzucamy do miksera. Gdy chilli się moczy, na suchej patelni podsmażamy minkek, kolendrę i kumin - 1-2 minuty, aż zaczną pachnieć, dodać do miksera, dorzucić też czosnek, miętę i sól, zmiksować. Powoli dolewać oliwę, nie przestawać miksować - ma powstać gęsta pasta.

Zupę podgrzać i podawać z niewielką ilością harissy (powiedzmy na pół litra zupy - pół łyżeczki harissy, bo jest bardzo, ale to bardzo pikantna).

Smacznego!














wtorek, 26 października 2010

Dynia w mleku kokosowym

Kolejna odsłona pomarańczowego, festiwalowwego warzywa - tym razem nie zupa ;) Dynia w wydaniu dalekowschodnim intryguje, z mlekiem kokosowym i/ lub pastą curry tworzy bardzo zbalansowane, ale wyraziste połącznie.

Polecam, spróbujcie!

Dynia w mleku kokosowym - z książki "Vietnamese Food and Cooking"


Składniki na 4 porcje:
200 ml mleka kokosowego
1 łyżka sosu rybnego (nuoc mam)
2 łyżki cukru palmowego (ja zastąpiłam brązowym)
2 łyżki oleju z orzechów arachidowych
4 ząbki czosnku, zmiażdżonego
25 g korzenia imbiru, obranego i drobno posiekanego
675 g miąższu dyni, posiekanego w kostkę
czarny pieprz
listki kolendry do ozdoby
olej chilli, do doprawienia (pominęłam)

Przygotowanie:

W miseczce mieszamy mleko kokosowe, sos rybny i cukier, odstawiamy.

Na patelni lub w woku podgrzewamy olej, dodajemy czosnek i imbir, smażymy aż się lekko zezłocą, wtedy dodajemy dynię, mieszamy.

Wlewamy mleko kokosowe, mieszamy, zmniejszamy ogień, przykrywamy patelnię lub woka i trzymamy na ogniu około 20 minut - dynia ma być miękka, a sos gęsty i zredukowany.

Doprawiamy i podajemy z ryżem.

Smacznego!

niedziela, 24 października 2010

Zupa z pieczonej dyni

Festiwal Dyni czas rozpocząć :) Bardzo się cieszę, że Bea motywuje nas swoją akcją do przyrządzania dań z tego pysznego warzywa, które jest bardzo uniwersalne i pozwala na różnorodne przygotowanie. Sama zamierzam pokazać kilka dań, w zdecydowanej większości zup.

I od jednej z nich zacznę... Pieczenie dyni wydobywa z niej słodkawy smak, a przyprawy ciekawie z nim współgrają. Polecam!

Zupa z pieczonej dyni - przepis z książki "Soups. 500 Recipes", lekko zmieniony


Składniki na 6-8 porcji:
1.5 kg dyni
60 ml oliwy z oliwek
2 posiekane cebule
3 zmiażdżone ząbki czosnku
7.5 cm korzenia imbiru, drobno posiekanego lub startego
łyżeczka zmielonej kolendry
pół łyżeczki zmielonej kozieradki
szczypta pieprzu cayenne
1 l bulionu warzywnego
sól i pieprz, do smaku
opcjonalne, do przybrania - świeża kolendra i ziarna sezamu

Przygotowanie:

Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni, dynię pociąć na kawałki, umieścić w brytfannie i piec 45 minut aż dynia będzie miękka. Pozostawić do ostudzenia.

Miąższ z dyni oddzielić od skóry, skórę wyrzucić, miąższ posiekać.

Rozgrzać olej, dodać cebulę, czosnek i imbir. Smażyć 4-5 minut, wsypać przyprawy i gotować kolejne 2 minuty. Dodać dynię i bulion, doprowadzić do wrzenia i na zmniejszonym ogniu gotować 20 minut.

Lekko ostudzić zupę i przetrzeć przez sitko, podgrzać i podawać - z przybraniem lub bez.

Smacznego!

sobota, 23 października 2010

Krewetkowe curry. Z bananami - dokończone ;)

W ramach kontynuacji wątku bananowego dziś przepis na diametralnie inne danie. Bardzo ciekawe, bo słodycz banana ciekawie współgra z indyjskimi przyprawami.

Krewetkowe curry z bananami - przepis z książki "Ryby i owoce morza", z moimi zmianami


Składniki:
1 kg bananów
20 g masła
2 duże cebule, drobno posiekane
2 liście curry
2 łyżki curry w proszku
125 ml gorącego bulionu
125 ml mleka kokosowego
400 g surowych krewetek
sok z 1/2 cytryny

Przygotowanie:

Banany obrać i pokroić w plasterki o grubości 1 cm.

W garnku rozpuścić masło, dodać cebulę i smażyć aż będzie miękka, mieszając od czasu do czasu. Dodać banany, liście laurowe i curry. Gotować przez minutę, wlać bulion, przykryć i dusić 10 minut, mieszając od czasu do czasu. Wlać mleko i gotować kolejne 10 minut, bez przykrywki, czasem mieszając. Dodać krewetki i sok cytryny, wymieszać i podgrzewać kilka minut na średnim ogniu aż krewetki zyskają różowy kolor - wtedy będą gotowe.

Najlepiej smakują z naanem, można też podać je z ryżem basmanti.

Smacznego!

czwartek, 21 października 2010

Ciasto czekoladowo-bananowe

Kolejne wcielenie banana i czekolady, tym razem w większym formacie. Ciasto dobrze się przechowuje i pozostaje świeże przez kilka dni. Polecam!

Ciasto czekoladowo bananowe - przepis z White Plate

Składniki:
100g gorzkiej czekolady
150g miękkiego masła
170g cukru muscovado lub trzcinowego
3 jajka
175g mąki pszennej
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
25g kakao
2 duże banany, dojrzałe i rozgniecione widelcem

Przygotowanie:

Czekoladę rozpuszczamy w kąpielo wodnej, studzimy.



Masło ucieramy z cukrem na gładką, jasną masę. Pojedynczo dodajemy jajka, dokładnie miksujemy.

Mąkę, proszek do pieczenia i kakao przesiewamy do masy, mieszamy szpatułką.
Dodajemy czekoladę i banany, mieszamy.

Ciasto wykładamy do natłuszczonej keksówki (dużej) i pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni przez 50-60 minut, do suchego patyczka.

Wyjmujemy ciasto z piekarnika, studzimy na kuchennej kratce, a potem zawijamy w folię.

Smacznego!

wtorek, 19 października 2010

Bananowe babeczki z kropelkami czekolady

Czekolada i banan to jedno z udanych połączeń w świecie deserów. Muffin to wdzięczny wypiek na weekendowe śniadanie - proste, szybkie, można je zrobić z dodatkiem wszystkiego, co tylko mamy pod ręką. Suma to udany początek dnia, szczególnie gdy mamy filiżankę gorącej kawy i dobre towarzystwo. Polecam!

Bananowe babeczki z kropelkami czekolady - przepis pochodzi z książki "Torty i ciasta.1001 przepisów z całego świata"

Składniki na 4 duże babeczki:
1/3 filiżanki mąki pełnoziarnistej
1/3 filiżanki mąki pszennej
2/3 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody
1/3 filiżanki cukru
Szczypta soli
40 ml roztopionego masła
1 duże jajko
1 średni rozgnieciony bardzo dojrzały banan
20 ml mleka
1/3 filiżanki kropelek czekoladowych


Przygotowanie:

Suche składniki mieszamy w jednej misce, mokre w drugiej, łączymy zawartość obu misek i dosypujemy kropelki czekoladowe. Krótko mieszamy i przekładamy ciasto do papilotek/ foremek.

Pieczemy 25 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni, z termoobiegiem.

Smacznego! 
 

niedziela, 17 października 2010

Santa Fe Cheesecake

Bez obaw, serniki mi się jeszcze nie znudziły ;) Na dowód - kolejny wytrawny sernik, kolejny z nutą meksykańską. Zapraszam do stołu!

Santa Fe Cheesecake - przepis oczywiście z "The Cheesecake Bible"

Składniki na tortownicę 16 cm, wszystkie w temperaturze pokojowej:
250 g twarogu
2 łyżeczki cukru
2 jajka
2 ząbki czosnku
1 papryczka jalapeno
2 szklanki zółtego sera, startego
¼ szklanki kolendry
½ łyżeczki soli
½ łyżeczki pieprzu

Przygotowanie:

Twaróg ucieramy mikserem razem z cukrem przez 3 minuty na średnich obrotach. Dodajemy pojedynczo jajka, dalej miksujemy. Dodajemy resztę składników i delikatnie mieszamy.

Ciasto wkładamy do tortownicy i pieczemy 30-40 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 160 stopni, na środkowej półce. Środek sernika ma być lekko drżący.

Studzimy sernik na kratce (nie opadnie), potem przekładamy na noc do lodówki i jemy w kolejne dni.

Smacznego!
 

piątek, 15 października 2010

Indyjski obiad. Najlepsze (jak dotąd!) krewetkowe curry i naan z czosnkiem i kolendrą

Nie będę pisać dużo więcej, bo tytuł posta mówi sam za siebie - spróbujcie, a nie będziecie żałować (co najwyżej tego, że za mało zrobiliście albo że za dużo zjedliście ;)
Te przyprawy - okazało się, że cynamon, kardamon, imbir i goździki pasują nie tylko do indyjskiej mlecznej herbaty :) Bardzo się cieszę, że spróbowałam!


Kremowe curry z krewetek - przepis z książki "Szczypta smaku. Indie"

Składniki na 4 porcje:
500 g dużych krewetek, obranych
1 i 1/2 łyżeczki soku z cytryny
3 łyżki oleju
1/2 cebuli, drobno posiekanej
1/2 łyżeczki kurkumy
5 cm laski cynamonowej
4 goździki, rozgniecionych w moździerzu
7 strączków kardamonu, rozgniecionych w moździerzu
5 indyjskich liści laurowych
2 cm korzenia imbiru, startego
3 ząbki czosnku, zmiażdżone
1 łyżeczka chilli w proszku
150 ml mleczka kokosowego

Przygotowanie:

Myjemy krewetki, wkładamy do miski i zalewamy sokiem cytrynowym. Ostawiamy na 5 minut, po czym opłukujemy krewetki o suszamy papierowym ręcznikiem.

Na patelni rozgrzewamy olej i złocimy na nim cebulę. Dodajemy przyprawy (oprócz chilli i soli), smażymy przez 1 minutę.  Dodajemy chilli, mleczko kokosowe i solimy do smaku. Powoli doprowadzamy sos do wrzenia, po czym zmniejszamy ogień i smażymy 2 minuty. Dodajemy krewetki, ponownie doprowadzamy do zagotowania i na wolnym ogniu gotujemy przez 5 minut aż krewetki staną się lekko różowe, a sos zgęstnieje.




Naan z czosnkiem i kolendrą - przepis z książki "India's 500 Best Recipes"

Składniki na 3 chlebki:
275 g mąki chlebowej
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka suszonych drożdży
2 łyżeczki miodu
4 łyżki jogurtu naturalnego
1 łyżka rozpuszczonego masła plus kolejne 3-4 do smarowania
1 ząbek czosnku, zmiażdżony
łyżeczka czarnych nasion cebuli
łyżka listków kolendry

Przygotowanie:

Mąkę i sól przesiewamy do miski.

W drugiej mniejszej misce mieszamy drożdże z miodem i jogurtem, odstawiamy na 15 minut. Drożdże dodajemy do mąki, wlewamy masło oraz dodajemy przyprawy i kolendrę. Przez 10 minut wyrabiamy ciasto - ma być gładkie. Przekładamy je do lekko natłuszczonej miski, przykrywamy folią i odstawiamy do podwojenia objętości (ok. 45 minut) w ciepłe miejsce.

Piekarnik nagrzewamy do 230 stopni, na górnym poziomie umieszczamy ciężką blachę.

Odgazowujemy ciasto i dzielimy je na 3 części. Dwie części przykrywamy czystą ściereczką i pracujemy z jednym kawałkiem ciasta formując z niego podłużny chlebke w kształcie kropli. Każdy chlebek pieczemy 3-4 minuty, by stał się lekko puszysty i złoty. Smarujemy masłem i podajemy na ciepło.

Smacznego!

środa, 13 października 2010

Ciasteczka żurawinowo-orzechowe

Inne postanowienie dotyczące sezonu jesienno-zimowego to pieczenie ciastek. Na przykład takich, które M. może zabrać zamknięte w puszce w delegację, podczas której nie bardzo ma czas i/lub ochotę wieczorem wychodzić na jakieś jedzenie. A dla mnie to zawsze wymówka to wypróbowania kolejnego przepisu ;)

Ciasteczka żurawinowo-orzechowe - z książki "Ciasteczka. 1001 przepisów z całego świata i na każdą okazję", z moimi zmianami

Składniki:
1 szklanka mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/8 łyżeczki soli
4 łyżki miękkiego masła
1/4 szklanki białego cukru
1/4 szklanki jasnego brązowego cukru
1/2 łyżeczki esencji waniliowej
1 duże jajko
1/2 szklanki suszonej żurawiny
1/4 szklanki kandyzowanej skórki pomarańczowej
1/4 szklanki posiekanych orzechów laskowych

Przygotowanie:

Mąkę, proszek do pieczenia i sól przesiewamy do miski.

Mikserem ucieramy masło i cukry, dodajemy esencję waniliową i cukry, miksujemy dalej. Wsypujemy suche składniki oraz bakalie, mieszamy.

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 190 stopni, 2 blachy wykładamy papierem do pieczenia i wykładamy po łyżce ciasta na blachy w ostępach 4 cm.

Pieczemy 10 minut aż brzegi ciastek będą lekko rumiane.

Blachy wyjmujemy z piekarnika, odstawiamy aż ciastka lekko stwardnieją i dopiero wtedy przekładamy na kratkę do ostudzenia.

W szczelnie zamkniętej puszce możemy ciasta przechowywać do tygodnia, ale są tak pyszne, że będzie to trudne, bardzo trudne...

Smacznego!

poniedziałek, 11 października 2010

Indyjski bakłażan w jogurcie

Najlepszy bakłażan, jakiego dotąd przygotowałam. Po prostu pyszny. Zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom kuchni indyjskim, jak i bakłażanosceptykom ;)

Bakłażan w jogurcie - przepis z serii "Z kuchennej półeczki. Kuchnia indyjska"

Składniki na dwie porcje:
1 średni bakłażan
2 łyżki oleju
pół średniej cebuli, drobno posiekanej
pół łyżeczki nasion białego kminku
pół łyżeczki chilli w proszku
pół łyżeczki soli
półtora łyżki gęstego naturalnego jogurtu

Przygotowanie:

Bakłażan płuczemy i osuszamy ręcznikiem, umieszczamy w żaroodpornym naczyniu, które wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 160 stopni. Pieczemy 45 minut. Wyjmujemy i zostawiamy do ostygnięcia. gdy jest zimny, przekrajamy do na pół i wyjmujemy miąższ.

Na patelni rozgrzewamy olej, smażymy na nim cebulę aż będzie złota. Dodajemy kminek i smażymy przez 1-2 minuty ciągle mieszając. Dodajemy resztę przypraw i jogurt, dokładnie mieszamy i smażymy. Dodajemy miąższ z bakłażana, mieszamy i smażymy kolejne 5-7 minut.

Curry ma dosyć delikatny smak, dlatego idealnie pasuje do pełnych przypraw naanów z poprzedniego posta.

Smacznego!

sobota, 9 października 2010

Naan z przyprawami

Ten przepis zaintrygował mnie dzięki dodanym przyprawom. Smak wydawał się być ciekawy, a miałam akurat wszystkie w szafce. Ochoczo podkasałam rękawy i wzięłam się do roboty i zczerze mówiąc, to nie myślałam, że aż tak dobrze mi wyjdą :) Zachęcam do spróbowania, bo jak dla mnie, to indyjski posiłek bez pieczywa jest jakiś niekompletny ;)


Naan z przyprawami - z książki "India's 500 Best Recipes"

Składniki na 6 chlebków:
450 g mąki chlebowej (zwykła pszenna też się sprawdzi)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
7 g suszonych drożdży
1 łyżeczka drobnego cukru
1 łyżeczka nasion anyżowych (fennel seeds)
2 łyżeczki nasion cebuli
1 łyżeczka nasion kuminu
150 ml ciepłego mleka
2 łyżki oleju plus więcej do smarowania chlebków
150 ml jogurtu naturalnego
1 ubite jajko

Przygotowanie:

Mąkę, proszek do pieczenia i sól przesiewamy do miski. Następnie mieszamy je z drożdżami, cukrem i resztą przypraw. Wlewamy mleko, potem olej, jogurt i jajko. Wyrabiamy ciasto przez 10 minut aż będzie gładkie. Przekładamy do lekko nasmarowanej olejem miski, przykrywamy ją folią i odstawiamy w ciepłe miejsce (np. nagrzany do temperatury 30 stopni piekarnik) - ciasto ma podwoić swoją objętość.

Do piekarnika wstawiamy grubą blachę (najlepiej na wysoką półkę) i nagrzewamy do do temperatury 240 stopni. W tym czasie zagniatamy ciasto i dzielimy je na 6 części. Z każdej z nich formujemy chlebke w kształcie kropli - gdy pracujemy z jednym kawałkiem ciasta, pozostałe przykrywamy czystą ściereczką.

Uformowanego naana smarujemy olejem i wkładamy do piekarnika (możemy piec jednocześnie dwa chlebki). Pieczemy 3-4 minuty aż zrobi się puszysty i lekko brązowy.

Podajemy na ciepło.

Smacznego!

Możemy upiec chlebki z całego ciasta i niewykorzystane zawinąć w folię aluminiową i potem odgrzać w piekarniku lub resztę ciasta wstawić do lodówki i wykorzystać w ciągu 1-2 dni.

czwartek, 7 października 2010

Ostre tofu z trawą cytrynową i bazylią

Ostre tofu z trawą cytrynową i bazylią - przepis z książki "Vietnamese Food and Cooking", z moimi drobnymi zmianami

Składniki na jeden lunchbox do pracy:
1/2 łodyżki trawy cytrynowej, drobno posiekanej
3 łyżki sosu sojowego
1 chilli, bez pestek i drobno posiekane
2 ząbki czosnku, zmiażdżone
1 łyżka cukru
370 g tofu, osączonego, osuszonego i pokrojonego w kostkę wielkości kęsa
1 łyżka oleju arachidowego
3 łyżki orzeszków arachidowych, wcześniej podprażonych (pominęłam)
listki bazylii

Przygotowanie:

W miseczce łączymy trawę cytrynową, sos sojowy, chilli, czosnek i cukier. Dodajemy tofu i delikatnie mieszamy. Odstawiamy na godzinę do lodówki, żeby się zamarynowało.

Na patelni rozgrzewamy olej, dodajemy tofu i delikatnie, często mieszamy. Danie jest gotowe, gdy sos zgęstnieje, a tofu jest złote. Posypujemy orzeszkami, przekładamy do miseczek i posypujemy listkami bazylii.

Smacznego!