niedziela, 28 lutego 2010

Krem z pomidorów i migdałów

Dziś ugotowałam 5 (słownie: pięć) zup - bo skoro coś mieszam w garnku, to równie dobrze mogę mieszać w więcej niż jednym ;)
Korzystałam ze składników z szafek i lodówki - niby wiele nie miałam, a  ugotowałam jedzenia na cały tydzień :)

Krem z pomidorów i migdałów

Składniki:
2 łyżki oliwy z oliwek
2 puszki pomidorów
Sól i pieprz, do smaku
850 ml bulionu
50 g zmielonych migdałów
150 g jogurtu
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka suszonej bazylii

Przygotowanie:

Oliwę rozgrzewamy w garnku, dodajemy pomidory i dusimy 5 minut. Doprawiamy.

Wlewamy bulion, przykrywamy i gotujemy 10 minut.

Garnek zdjąć z ognia, zupę zmiksować na krem i przetrzeć przez przystawkę do przecierania.

Zupę wlać do garnka, dodać jogurt, migdały, cukier i bazylię. Podgrzewać przec chwilę i podawać.

Smacznego!

Przepis na podstawie książki "Kuchnia włoska" wyd. Parragon

piątek, 26 lutego 2010

Coś trzeciego. Coś hiszpańskiego. Deser migdałowy

Przepis sam wpadł w moje ręce jak kartkowałam książkę. Szybko zrobiłam dwie sałatki. Chleb piekł się dalej. Skoro mam składniki, to zrobię...

Bienmesabe czyli deser migdałowy - przepis z "Culinaria Spain"

Składniki:
200 g mielonych migdałów
400 ml wody
175 g cukru
starta skórka z jednej cytryny
1/8 łyżeczki cynamonu
3-4 żółtka (u mnie 3)
plus łyżka Pedro Ximeneza - to już ode mnie

Przygotowanie:

Migdały prażymy na suchej patelni do zbrązowienia. Ja tego nie zrobiłam. I też wyszło ;)

Wodę mieszamy z cukrem i podgrzewamy do otrzymania przejrzystego gęstego syropu. Zestawiamy z palnika na kilka minut, żeby się schłodziło.

Do syropu dodajemy skórkę cytrynową, cynamon i migdały.

Dodajemy żółtka ubite z alkoholem. Mieszamy i doprowadzamy do zagotowania.

Przekładamy deser do pucharków, chłodzimy.

Przechowujemy w lodówce.

Słodko, oj słodko ;)

czwartek, 25 lutego 2010

Dzień pełen dobrego jedzenia. Choć spędzony praktycznie poza kuchnią

Miałam dziś dość pracowity kulinarnie dzień. Choć spędzony generalnie w pracy.

Zaczęłam od nocnych bułeczek - tym razem zmniejszyłam ilość drożdży do 30 g i dodałam 3 łyżeczki mrożonego koperku. Bingo! Bułeczki urosły tak samo jak poprzednio, ale nie pachniały już drożdżami. Tym razem uformowałam pobieżnie okrągłe bułeczki i pozwoliłam im się upiec w kształcie wg ich uznania ;)
Dwie pojechały do pracy z moim M., a dwie ze mną :)



Razem z ciastem na bułeczki przygotowałam ciasto na chleb pszenno-żytni Liski czyli w sam raz coś dla zapracowanych. Chleb wyszedł pyszny - z chrupiącą skórką, mniam... Choć następnym razem dam więcej drożdży, żeby mi bardziej wyrósł.

Łatwy chleb pszenno-żytni - żródło: Whiteplate

Składniki:
100 g mąki żytniej (użyłam typ 2000 czyli razowej) - u mnie typ
300 g mąki pszennej
1,5 łyżeczki soli
2 gramy świeżych drożdży
250 ml wody

Przygotowanie:

Wszystkie składniki wymieszać w misce. Przykryć i zostawić na 12-18 godzin.

Keksówkę o długości 26-30 cm wysmarować olejem, osypać bułką tartą. Przełożyć do niejciasto, wierzch oprószyć mąką (o, o tym zapomniałam ;), odstawić do wyrastania (ciasto powinno wypełnić formę do pieczenia w czasie 30-60 minut - moje wyrastało 60 minut).

Piekarnik rozgrzać do 230 stopni, na dno wsypać 1 szklankę kostek lodu.

Wstawić wyrośnięty chleb.

Po 10 minutach, zmniejszyć temperaturę do 210 stopni i piec 30-40 minut (u mnie - 30 minut).
 
A do chleba, jedzonego jeszcze na ciepło...
Mam dla Was coś hiszpańskiego. x 2 :)



Bonito con aceitunas y alcaparras
(Tuńczyk z oliwkami i kaparami) na podstawie "Culinaria Spain", ale moja wersja daleko odbiega od oyginału

Składniki:
łyżka oliwy z oliwek
łyżeczka białego octu winnego
sól i pieprz
1/4 drobno posiekanej cebuli
puszka tuńczyka w zalewie naturalnej
trochę czarnych oliwek (całych lub pokrojonych)
łyżeczka kaparów

Przygotowania:

W miseczce miszamy oliwę, ocet, sól i pieprz. Dodajemy cebulę, tuńczyka, oliwki i kapary, mieszamy. Jeśli mamy czas, to wstawiamy do lodówki, żeby smaki się przegryzły.

Sałatka z fasolki i sera pleśniowego - przepis ze "Smaków Hiszpanii" wyd. Parragon

Składniki:
2 łyżki oliwy z oliwek
łyżeczka octu winnego z czerwonego wina
1 łyżeczka miodu
1 łyżeczka musztardy (najlepiej z Dijon lub innej ostrej)
sól i pieprz, do smaku
puszka białej fasolki
ser pleśniowy (lazur, roquefort) - wg oryginalnego przepisu waga fasolki = waga sera. U mnie ser stanowi dodatek, daję go na tyle, żeby był widoczny i wyczuwalny, ale nie zdominował całej potrawy.

Przygotowanie:

Składniki sosu mieszamy w miseczce. Dodajemy odcedzoną fasolkę, mieszamy.

I tu mamy dwie drogi:
1. Posypujemy serem i podajemy.
2. Wstawiamy do lodówki, żeby smaki się przegryzły. Posypujemy serem i podajemy.

Smacznego!

PS. Coś trzeciego, czyli hiszpański deser, na który przepis znalazłam kartkując "Culianaria Spain", zrobiony w międzyczasie pokażę już jutro - żebyście trochę poczekali ;)

Prosta. Najprostsza. Pomidorowa

Mój przepis nie jest wyrafinowany. Nie pochodzi też z rodzinnej receptury.

Ale jest całoroczny - bo pomidory z puszki zawsze smakują tak samo, a zimą są dla mnie lepszym wyjściem niż te świeże. Szybki. Bazowy. Podatny na wariacje. Gęsty. Kremowy. Pełen pomidorów.

Moja klasyczna zupa pomidorowa


Składniki:
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
2 puszki pomidorów, każda po 400 g
250 ml bulionu
Zioła, do smaku (pietruszka, rozmaryn, majeranek, bazylia, tymianek, szałwia)
Sól i pieprz, do smaku

Przygotowanie:

Cebulę i czosnek drobno siekam. W rondlu rozgrzewam oliwę, dodaję cebulę z czosnkiem. Pozwalam im zmięknąć, często mieszając.

Dodaje pomidory wraz z zalewą. Ewentualnie zioła – świeże związane nitką lub suszone. Albo nie daję ich wcale. Wlewam bulion.

Gotuję ok. 20-30 minut, na niezbyt dużym ogniu.

Usuwam świeże zioła.

Miksuję na gładko.

Doprawiam.
 Podaję zwykle samą, ale można też z ziołami, pieczywem, mozarellą … Wszystko w Waszych rękach, szafkach i lodówce ;)

Smacznego życzę!






wtorek, 23 lutego 2010

Chleb pełnoziarnisty. Z suszonymi pomidorami i cebulą

Chleb jak marzenie. Treściwy. O prostym i zdecydowanym smaku. Do zjedzenia z masłem (M.) lub oliwą z oliwek i balsamico (ja). A jutro do zupy w pracy.

Chleb pszenno-razowy z suszonymi pomidorami i smażoną cebulką - przepis od Trufli. Patrycjo, dzięki za cierpliwość i odpowiedzi na moje pytania!

Sponge
7g drożdzy instant lub 3 g świeżych (u mnie instant)
150g wody o temperaturze 20 stopni
150g mąki pszennej-razowej (u mnie pszenna pełnoziarnista)

Wszystkie składniki wymieszać, miskę szczelnie przykryć folią i zostawić na 16-48h w temperaturze pokojowej (u mnie 16h). Gotowy sponge podwoi swoją objętość i opadnie.

Ciasto właściwe
cały sponge
300g mąki pszennej-razowej pełnoziarnistej (u mnie pszennej pełnoziarnistej) -dokładnie przesianej
8g soli
15g oliwy z oliwek
105 g wody o temperaturze ok. 27 stopni

Wszystkie składniki wymieszać, zagnieść elastyczne i gładkie ciasto. Uformować kulę, umieścić ją w misce, przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1h.

Pasta pomidorowa
50 g suszonych pomidorów z oliwy
20g koncentratu pomidorowego (u mnie waga suszonych pomidorów z oliwy)
50g wrzątku (oliwa z oliwek)

Składniki zmiksować na pastę.

Pasta cebulowa
1 średnia cebula (ok. 130 g po obraniu) pokrojona w piórka (u mnie drobno posiekana) i zeszklona na oliwie, ostudzona
1g (ok.1/2 łyżeczki) kurkumy (nie miałam, więc pominęłam)
1g (ok.1/2 łyżeczki) chilli w proszku
1 czubata łyżeczka pasty pomidorowej (pominęłam)
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego (pominęłam)

W miseczce wymieszać wszystkie składniki.

Piekarnik nagrzać do 190 stopni.

W międzyczasie rozciągnąć ciasto w prostokąt, rozsmarować na nim pastę cebulową i wyrabiając je wgnieść ją w ciasto. Ponownie rozciągnąć ciasto w prostokąt, posmarować masą pomidorową na 3/4 długości. Zwinąć w rulon i włożyć do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą foremki - złączeniem w dół.

Piekłam 20 minut. Mój chleb upiekłam z połowy powyższych składników.

Żeby nie kusiło, wyszłam na długi spacer, zostawiając chleb do ostudzenia ;)

W kolejce już kolejne chleby ...

niedziela, 21 lutego 2010

Biała czekolada to mus

Biała czekolada nie cieszy się może dużym poważaniem wśród profesjonalistów, ale według mnie jest pyszna. A dla mnie ważne są sygnały z mojego podniebienia.

Mus z białej czekolady

Składniki:
500 ml kremówki
150 białej czekolady, połamanej
2 białka
szczypta soli

Przygotowanie:

Ubijamy kremówkę - ma być sztywna. W międzyczasie w kąpieli wodnej topimy czekoladę, studzimy ją lekko i dodajemy do kremówki. Dokładnie, ale delikatnie mieszamy.

Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. W partiach dodajemy pianę do masy śmietankowo-czekoladowej, mieszamy delikatnie i w jedną stronę.

Przekładamy do naczynek, chłodzimy.

Przepis  w sam raz na ten weekend :)

Ciasto z białą czekoladą. Z "firmową" gwiazdką z mlecznej czekolady ;)

Z okazji Czekoladowego Weeekendu, który organizuje dla nas Bea (nie udało mi się jej niestety przekonać, że luty powinien być miesiącem czekolady - może pomożecie i razem nam się uda?  ;) chciałam zrobić "coś" z każdym rodzajem czekolady.

Ciasta z białą czekoladą występują dużo rzadziej (tak mi się przynajmniej wydaje), więc zapamiętałam sobie ten przepis i postanowiłam wykorzystać właśnie teraz. Ciasto rzeczywiście wyszło wilgotne i z bardzo wyraźnym smakiem białej czekolady. Jeśli ktoś nie lubi białej czekolady aż tak bardzo jak ja ;) może pominąć polewę - bez niej ciasto też będzie bardzo smaczne.

Ciasto z białą czekoladą - przepis stąd

Składniki:
300 g białej czekolady
200 g masła
165 g cukru
250 ml mleka
250 g mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka, lekko ubite
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii, ew. cukier wanilinowy (pominęłam)

Na polewę:
88 g kwaśnej śmietany
200 g białej czekolady

Mleczna czekolada do gwiazdki
Przygotowanie:

W rondelku umieścić czekoladę, masło, cukier i mleko. Podgrzewać na małym ogniu, aż uzyskamy gładką konsystencję. Studzić 15 minut.

Do masy dodać jajka, wymieszać.

Do przesianej mąki dodać proszek do pieczenia, całość wsypać do czekoladowej masy i wymieszać.

Ciasto przełożyć do blaszki 20 x 20 cm wyłożonej papierem do pieczenia.

Piec ok. 70 minut w 160 stopniach. Nie otwierać piekarnika! Jeśli po tym czasie patyczek jest suchy (a powinien), wyłączyć piekarnik i studzić kilka minut w uchylonym piekarniku. Wyjąć i studzić w temperaturze pokojowej.

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, zdjąć z ognia i dodać śmietanę. Wymieszać i polewą pokryć ciasto.

Gwiazdka z mlecznej czekolady - czekoladę rozpuszczam w kąpieli wodnej, wylewamy do foremek i wstawiam do lodówki. Po jakiejś godzinie jest gotowa i wędruje na ciasto :)

Kroimy w małe kawałki (jest bardzo słodkie) i zajadamy. Możemy popić kawą z mlekiem. Smacznego!

 

Ciasto mocno truflowe. Mroczny przedmiot pożądania

Kolejna propozycja z tych mocno czekoladowych.

Ciasto mocno truflowe - przepis z Moich Wypieków

Składniki (piekłam z połowy z tortownicy o średnicy 16 cm):
6 jajek
100 g brązowego cukru
400 g gorzkiej czekolady
250 ml kremówki
80 ml Cointreau (u mnie porto)



Przygotowanie:

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej.

Jajka ubijamy z cukrem mikserem - masa ma być puszysta, zajmie to jakieś kilka minut.

Powoli dodać czekoladę zamieszać.

Dodać mleko i porto, zamieszać.

Tortownicę uszczelnić folią aluminiową, przełożyć ciasto i piec 60 min w 170 stopniach. Po 30 minutach przykryć ciasto folią aluminiową. Nie sprawdzać patyczkiem!

Wyjąć z piekarnika, ostudzić. Schłodzić przez nic w lodówce - dopiero wtedy będzie dobre.


sobota, 20 lutego 2010

Trufle czekoladowe

No prostu. Jako kwintesencja czekoladowości. Nic więcej nie trzeba pisać ani mówić, Wystarczy zatopić w nich zęby.

Czekoladowe trufle

Składniki:
250 ml kremówki
275 g gorzkiej czekolady
40 g masła, w małych kawałeczkach
45 ml whisky, brandy, rumu (u mnie ciężki, słodki, rodzynkowy Pedro Ximenez)
kakao, do obtaczania

Przygotowanie:

Zagotuj śmietankę. Dodaj czekoladę. Wymieszaj. Dodaj masło. Wlej alkohol. Przelej do płytkiego naczynia. Niech ostygnie. Przykryj folią spożywczą. Wstaw do lodówki na 4 godziny lub na noc. Formuj porcje (ja łyżeczką do melona). Odkładaj na papier do pieczenia. Formuj kulki. Obtaczaj w kakao. Przechowuj w lodówce.

Smacznego!

Przepis pochodzi z książki "The chocolate and coffee bible" Hermes House

piątek, 19 lutego 2010

Ciasto z białą truflą

Mmm, biała czekolada - uwielbiam :)

Ciasto z białą truflą - przepis z książki "Czekolada" wyd. Parragon

Składniki:
2 jajka
4 łżki cukru
5 i 1/2 łyżki mąki
50 g stopionej białej czekolady
300 ml kremówki
350 białej czekolady
250 g kremowego twarożku (u mnie mascarpone)
cynamon do posypania

Przygotowanie:

Jajka ubijać z cukrem aż masa stanie się puszysta, a po wyjętych łopatkach zostanie ślad. Wsypać mąkę i wymieszać. Wlać stopioną czekoladę i zamieszać. Przełożyć do wysmarowanej masłem i wyłożonej pergaminem tortownicy o średnicy 20 cm. Piec 25 minut w 180 stopniach - ciasto ma się uginać przy dotknięciu. Lekko ostudzić i przełożyć na metalową kratkę do całkowitego ostudzenia. Schłodzone ciasto przełożyć do tortownicy.

W rondelku zagotowujemy śmietankę, dodajemy czekoladę i mieszamy aż do jej rozpuszczenia. Zdejmujemy z ognia i całkowicie studzimy. Dodajemy twarożek i mieszamy. Masę wykładamy na spód i wstawiamy  na kilka godzin do lodówki.

Ciasto wyjmujemy na talerz i obsypujemy cynamonem.

Bardzo słodkie... i bardzo pyszne :)

czwartek, 18 lutego 2010

Bułeczki nocne

Lubię skorzystać z możliwości późniejszego rozpoczęcia dnia. I coś upiec :)
Bułeczki nocne - przepis od Kornika z Kuchni

Składniki na około 12 bułeczek (upiekłam 4 z 1/3 tej ilości):
3 szklanki mąki pszennej t. 650
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka cukru
40 g świeżych drożdży (radzę zmniejszyć tę ilość)
1 szklanka wody z mlekiem (pół na pół)
1 łyżeczka soli
3 łyżki oliwy z oliwek

Przygotowanie:

Jak można się domyślić z nazwy, ciasto przygotowujemy wieczorem, by rano upiec te pyszne bułeczki :) Drożdże wkruszamy do miseczki, dodajemy cukier i wodę z mlekiem - mieszamy, aż się rozpuści.

Wtedy przesiewamy mąki, sól, wlewamy oliwę - mieszamy łyżką do połączenia się składników.

Ciasto przekładamy na omączony blat, wyrabiamy 5 minut. Przykrywamy ściereczką, odstawiamy na 5 minut, po upływie których wyrabiamy je przez kolejne 3 minuty.

Miskę smarujemy oliwą, przekładamy do niej ciasto, przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki. Do rana mocno urośnie.

Dzielimy na części - u mnie każda bułeczka miała wagę ok. 80 g. Formujemy zwykłe bułeczki lub supełki z długich wałeczków (jak mniej więcej u mnie).

Bułeczki układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce, przykrywamy ściereczką i odkładamy na 20 minut przykryte ściereczką.

Wyrośnięte smarowałam mlekiem i piekłam 20 minut w 180 stopniach (z termoobiegiem).

Pycha!

I ten SMS: bułeczki są super :)

środa, 17 lutego 2010

Bliny razowe. Niby proste, a jakie eleganckie

Przepis wypatrzyłam jakiś tydzień temu lub może dwa - całe szczęście, że sobie o nim przypomniałam :)

Bliny razowe - na podstawie przepisu Olgi Smile

Składniki:
1,5 szklanki mąki pszennej
1 niepełna szklanka mąki razowej żytniej typ 2000 (u mnie 720)
1 niepełna szklanka mąki razowej pszennej typ 1850 (u mnie pszenna pełnoziarnista)
1,5 szklanki wody
1,5 szklanki tłustego mleka
100 g roztopionego masła
4 jajka
1 łyżka cukru (pominęłam)
2 łyżeczki suchychdrożdży
1 łyżeczka soli
Śmietana i kawior, do podania

Przygotowanie:
W misce mieszamy mąki, wodę z mlekiem, roztopione masło, drożdże, sól i żółtka. Miskę przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy na godzinę w cieple miejsce.

Gdy masa podwoi swoją objętność, ubijamy białka na sztywno i pianę delikatnie mieszamy z ciastem.

Smażymy na rozgrzanej suchej patelni, kładąc po łyżce ciasta na placuszek.Usmażone bliny lekko lub całkiem studzimy, smarujemy śmietaną i nakładamy nieco kawioru - smacznego!




niedziela, 14 lutego 2010

Weekendowa Piekarnia # 62. Aksamitny chleb z koperkiem

Udało się! Chociaż nie było łatwo - na bazarku nie było ricotty, po którą musiałam się udać specjalnie do supermarketu w sobotni wieczór, gdzie na dodatek nie była tam, gdzie kiedyś - ale nie dałam się zmylić, szukałam wytrwale, by zabrać ją do domu i wrzucić do ciasta :)

Aksamitny chleb z koperkiem - wg przepisu Liski
na podst. lekko zmienionego przepisu R. L. Beranbaum, The Bread Bible

Składniki:
500 g mąki pszennej (u mnie typ 650)
25 g cukru
20 g świeżych drożdży plus 1 łyżeczka cukru (z nimi lepiej wychodzi, ale jeśli nie mamy, może być 1,5 łyżeczki drożdży instant, wówczas pomijamy cukier)
250 g sera ricotta, schłodzonego
100 g miękkiego masła
1 duże jajko
1,5 łyżeczki soli
120 g wody
1 łyżka świeżego, bardzo drobno posiekanego koperku 

Przygotowanie:

Do drożdży dodajemy cukier, wlewamy łyżkę wodę i mieszamy. Odstawiamy na 15 minut, by ruszyły.

Mąkę mieszamy z cukrem i solą, miksujemy z pozostałymi składnikami.

Gdy ciasto odstaje już od ścianek, dodajemy koperek i krótko mieszamy.

Miskę smarujemy oliwą, przekładamy do niej ciasto, przykrywamy folią i odstawiamy do wyrastania na 1-1.5 godziny.

Z ciasta formujemy bochenek (u mnie dłuższa keksówka), smarujemy oliwą i odstawiamy do wyrastania na 30 minut.

Piekarniki nagrzewamy do 200 stopni, ścianki spryskujemy wodą lub na dole umieszaczamy naczynie z kostkami lodu. Chleb nacinamy i pieczemy 45 minut (ja w międzyczasie zmniejszyłam temperaturę do 180 stopni, żeby chleb się za bardzo nie spiekł).

Powstrzymać łakomstwo i niecierpliwość - ostudzić bochenek i dopiero wtedy kroić.

piątek, 12 lutego 2010

Pizza. Pełne ziarno w Dzień Pizzy. Spis spóźniony

Z ciekawostek - tego samego dnia co Dzień Pizzy obchodzony jest Dzień Bezpiecznego Internetu. Ja z sieci korzystałam tak, jak zawsze ;) ale pizzę generalnie robię rzadko.

Ale jak już robię, to się przykładam - ma być taka, jaką lubię. Bardzo cienkie ciasto, elastyczne, uginające się pod obłożeniem. Z dobrym serem. W towarzystwie. Przy kieliszku czerwonego włoskiego wina.


Pełnoziarnista pizza 3 sery

Składniki:
Ciasto - przepis na podstawie tego, u mnie cieniej rozwałkowane (piekłam z połowy ilości i wyszły mi 3 czy 4 pizze):
500 g mąki pszennej razowej
1/4 szklanki oliwy
1 i 1/4 szklanki ciepłej wody
1 łyżeczka soli
dużo kminku (Całego! Mielony odpada w przedbiegach) - pominęłam

Sos:
puszka pomidorów
2 ząbki czosnku, posiekane
po łyżeczce suszonego oregano i bazylii

Wierzch:
posiekana mozarella
pokrojona gorgonzola
starty parmezan

Przygotowanie:

Składniki ciasta łączymy ze sobą, wyrabiamy ciasto i zostawiamy na godzinę w ciepłym miejscu pod wilgotną ściereczką do wyrośnięcia.

Ciasto cienko rozwałkowujemy (wiem - barbarzyństwo, ale wtedy jest cienka - tak jak lubię), układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.

Smarujemy sosem - pomidorwy miksujemy z czosnkiem i przyprawami.

Obsypujemy serami i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika.

Pieczemy 10-15 mint, zależnie od rozmiaru pizzy.

Pycha! I kto powiedział, że pizza jest ciężka i niezdrowa, no kto?

I jeszcze tylko na koniec apel - nie zamawiajcie pizzy na telefon, gdy zimą dostarczana jest skuterem. Bynajmniej nie chodzi mi o temperaturę dostarczonej do Was pizzy (chociaż to też ma znaczenie), ale o kierowców - przy temperaturze -20 stopni  i padającym śniegu widywałam pracowników sieciowych pizzerii ubranych w jeansy i polary (zgroza...). Myślę, że w ramach odpowiedzialności społecznej możemy sobie taką pizzę podarować i upiec ją sami - takie pizza fair trade ;)


Pączki. Wbrew planom i logice

W ogóle nie zamierzałam zajmować się dziś pączkami - nie lubię stać nad patelnią z gorącym tłuszczem, a dzień miałam i tak już wystarczająco intensywny. Ale służbowy pączek, którego zjadłam w pracy (niby od Bliklego - nazwisko znane, ale co z tego?) był oględnie mówiąc przeciętny, a Wy tam smakowicie pisałyście o swoich pączkach...

Zaczęłam do szybkich pączuszków Moniki - jeszcze szybciej niż je usmażyłam, udało mi się je zjeść ;) Mój serek był o smaku naturalnym, dodałam więc aromat migdałowy, a same pączuszki posmarowałam roztopioną białą czekoladą. Nigdy wcześniej takich pączków ani nie jadłam, ani nie przygotowywałam - to niesamowite, że z serka homogenizowanego, mąki i jajka może wyjść coś tak dobrego! Choć dla mnie smak był jakby bliższy do racuchów niż do pączków, to taką własną twórczość wolę od kupnego bardzo przeciętnego pączka.

Nie mam zielonego pojęcia, czy Grecy obchodzą coś w rodzaju naszego Tłustego Czwartku, ale wiem z pewnością, że te małe pączuszki są pyszne - lekkie, a za sprawą miodu i cynamonu bardzo aromatyczne. Jak już zaspokoiłam pierwszy pączkowy głód, zabrałam się za ...

Loukoumades - greckie pączki w syropie miodowym

Składniki na 6 porcji:
300 g mąki pszennej
1 łyżeczka soli
drobno starta skórka z 1 pomarańczy (jak nie macie, to kilka kropli aromatu pomarańczowego)
1 paczuszka suszonych drożdży
300 ml ciepłej wody
125 ml miodu
1 łyżeczka soku cytrynowego (jakby nie było, to też się nic nie stanie)
olej do smażenia
mielony cynamon do posypania

Przygotowanie:

Do miski robota kuchennego wsypujemy mąkę, soł, skórkę pomarańczy i drożdże. Stopniowo dolewamy wodę i mieszamy, aż ciasto będzie gęste.

Pojemnik z ciastem przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce - ciasto ma podwoić objętość, a na jego powierzchni ma się ukazać sporo bąbelków. Uwaga - tajemnica! ;) Ja nagrzewam piekarnik do 50 stopni, wyłączam i wstawiam ciasto do wyrastania - zawsze wyrasta i to szybciej niż w przepisie ;)

W międzyczasie przygotowujemy syrop miodowy - w rondelku umieszczamy wodę, miód i sok cytrynowy, podgrzewamy na małym ogniu aż składniki się połączą.

Na patelni lub rondlu podgrzewamy olej, smażymy po łyżce ciasta - ciasto ma się zezłocić.

Gotowe pączkuszki  kładziemy na papierowym ręczniku, odsączamy z tłuszczu i przekładamy na talerz. Polewamy syropem miodowym i posypujemy cynamonem.

Przepis pochodzi z książki "Smaki świata. Grecja" wyd. Parragon

Smacznego!

poniedziałek, 8 lutego 2010

Gorrąca gorrąca zupa

O takich zupach mówie, że są podwójnie "hot" - wysoka temperatura cieczy plus duża ilość ostrych przypraw. Jak to rozgrzewa! Pod warunkiem, że będziecie w stanie ją przełknąć ;)

Hot and spicy broth

Składniki (ja zrobiłam z potrojonej ilości, by wykorzystać litrowy sok pomidorowy):
2 łyżki oliwy
1/2 łyżeczki pieprzu
1 łyżeczka nasion kminku
1/2 łyżeczki nasion musztardowych
1/4 łyżeczki asafoetidy
trochę zmielonego lub pokruszonego chilli
4-6 liści curry
2 rozdrobnione ząbki czosnku
300 ml soku pomidorowego
sok z 2 cytryn
trochę soli

Przygotowanie:

Oliwę podrzewamy z garnku, dodajemy przyprawy i czosnek. Smażymy aż czosnek będzie złoty, a przyprawy zaczną intensywnie pachnieć.

Wlewamy sok pomidorowy i cytrynowy oraz 120 ml wody, solimy do smaku.

Zagotowujemy, zmniejszamy ogień i gotujemy 10 minut.

Ostre, szybkie i pyszne. Czy mówiłam już ostre? ;)

Przepis z książki "Soup. 500 recipes" wyd. Hermes House

Comfort food i komfort gotowania z tego, co mam w kuchennej szafce

Cieciorka jest dla mnie typowo zimowym warzywem. Może dlatego, że inna wersja zupy z cieciorką była bardzo pożywna, kaloryczna i z dużą ilością oiwy z oliwek. Może, bo sięgam do niej, gdy warzywa na bazarku nie występują w takiej obfitości jak latem. A może jak dziś, gdy postanawiam ugotować zupę z tego, co mam - otwieram szafkę i widzę dwie puszki, które stoją już tak od co najmniej kilku tygodni.

Lubię gotować z tego co mam w domu. Po pierwsze, nie muszę wychodzić (nieocenione zimą). Po drugie, zużywam zapasy - coś co kupiłam kiedyś nie mając konkretnego pomysłu co i kiedy z tym zrobię, a może i mając, ale o tym zapomniałam. Po trzecie, jakbym miała coś innego w domu, to ugotowałabym coś innego

Chickpea and parsley soup


Składniki:
225 g suszonej cieciorki, namoczonej przez noc (ja dałam dwie puszki)
1 przepołowiona cebula
40 g świeżej natki pietruszki (coś między 1 a 2 pęczki)
2 łyżki oliwy
1.2 l wywaru warzywnego
sok z 1/2 cytryny
sól i pieprz

Przygotowanie:

Suszoną cieciorkę odsączamy, przelewamy zimną wodą, a potem umieszczamy w garnku z zimną wodą. Gotujemy 10 minut po zagotowaniu się wody, potem zmniejszamy ogień i gotujemy 60-90 minut - cieciorka ma być miękka. Jeśli mamy cieciorkę z puszki, to mamy mniej pracy ;)

Cebulę i pietruszkę umieszczamy w robocie kuchennym, rozdrabniamy.

W garnku podgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę z pietruszką i gotujemy 5 minut na niewielkim ogniu, od czasu do czasu mieszając - cebula ma być miękka.

Dodajemy cieciorkę, gotujemy 1-2 minuty, wlewamy wywar i sok cytrynowy, dodajemy przyprawy.

Zagotowujemy zupę, a potem zmniejszamy ogień i gotujemy 20 minut pod przykryciem.

Lekko rozgniatamy cieciorkę lub całość miksujemy na krem.

Smacznego! Duża miska tej zupy wystarczy za obiad, a kubek kremu może być niewielką i szybką kolacją - polecam!

Natki pietruszki jest w tym przepisie bardzo dużo, ale ja osobiście bardzo ją lubię, a ponadto to źródło witaminy C i żelaza (podobno), a tego nigdy za mało ;)

Przepis z książki "Soup. 500 recipes" wyd. Hermes House - minimalnie zmodyfikowany

sobota, 6 lutego 2010

Sobotnie śniadanie. Norweskie gofry z kardamonem

Leniwego weekendowego śniadania (a już szczególnie zimą) nie oddam chyba za żadne z tych dostępnych w kawiarniach, restauracjach. Nijak ma się do tego kanapka, naleśnik, rogalik czy drożdżówka kupiona w biegu. Lubię je zrobić sama, nakryć stół albo postawić je na kanapie i zawołać M. Jeść je razem, pijąc kawę, śmiejąc się i planując resztę dnia. Bo dzień dobrze zaczęty do dobry dzień. Rozsądnie i przyjemnie spędzony.

Przepis na te pyszne gofry przeczytałam wczoraj na tym blogu. I dziś rano zagościły na naszym stole.

Norweskie gofry z kardamonem

Składniki (w oryginale x 4, ja potrzebowałam tylko na dwie osoby - wyszły mi 3 serduszkowe gofry):
25 g oleju
1 jajko
1 i 1/4 łyżki cukru
125 ml mleka
100 ml mąki (u mnie pełnoziarnista)
nieco więcej niż 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
ok. 1/2 łyżeczki zmielonego kardamonu (akurat w oryginale było tyle, ale ja kardamon bardzo lubię :)



Przygotowanie:

Białka oddzielamy od żółtek.

Żółtka mieszamy z resztą składników, ciasto odstawiamy na jakieś 30 minut. Po tym czasie ubijamy białka na pianę i delikatnie dodajemy do ciasta.

Smażymy w nagrzanej gofrownicy.

Jadłam posypane cukrem pudrem.

Gofry wyszły lekkie i chrupiące, ale ... zupełnie nie chciały się odkleić od gofrownicy, więc podstępem i nożem toczyłam z nimi każdorazowo wojny podjazdowe. Może to dlatego, że zamieniłam mąkę? A może i nie ... W każdym razie nigdy takich kłopotów z goframi nie miałam, nigdy swojej gofrownicy nie natłuszczałam.

Teraz sobie pomyślałam, że idealnie wpisałaby się w walentynki, ale nie ma to jak jeść to, na co ma się ochotę, wtedy kiedy ta ochota przyjdzie :)

M. prosi o dodanie, że bardzo mu smakowały - przeżył nawet dodatek kardamonu, który mu się już przejadł, ale w końcu sam go przywiózł, więc niech cierpi ;)

czwartek, 4 lutego 2010

Babka herbaciana. Do herbaty. Albo niekoniecznie

Nie pytajcie mnie dlaczego nie sernik, dlaczego nie muffinki, dlaczego nie tarta. Mam ochotę na babki i tyle. Koniec i kropka. Niczym ostatni kęs tej dzisiejszej.

Babka herbaciana - zmodyfikowany przepis z blogu Zachciało mi się gotować



Składniki (podaję oryginalne proporcje, ja piekłam z 3/4, bo miałam 3 żółtka do wykorzystania):
500 g mąki
160 g masła
200 g cukru (u mnie trochę mniej ze względu na daktyle)
4 żółtka
2 szklanki mocnej herbaty
160 g rodzynek (rodzynek nie miałam, zastąpiłam daktylami - ciasto wyszło pyszne)
2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
łyżeczka startej skórki z cytryny (pominęłam)
szczypta soli

Przygotowanie:

Daktyle zalać herbatą i gotować 5 minut. Osączyć, herbatę ostudzić.

Masło utrzeć z cukrem, stopniowo dodawać żółtka, przesianą mąkę wymieszaną z sodą, solą i proszkiem do pieczenia.

Stopniowo dodawać chłodną herbatę i nadal wyrabiać ciasto.

Dodać rodzynki, wymieszać i przełożyć do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą formy z kominkiem.

Piec 50-60 minut (do suchego patyczka) w temperaturze 180 stopni.

Smacznego!

wtorek, 2 lutego 2010

Białe makaroniki. Z czekoladą - białą oczywiście

Małe i kuszące. Najbardziej zapamiętam K., który bił się po rękach, by nie sięgać już po kolejne ;)


Białe makaroniki z białą czekoladą - przepis Asi z Kwestii Smaku

Składniki:
3 białka
2 łyżki cukru pudru
1 i 1/4 szklanki cukru pudru
1 szklanka mąki migdalowej
200 g białej czekolady
2 łyżki śmietany 18%

Przygotowanie:

Białka ubijamy na sztywną pianę, stopniowo dodajemy cukier puder (2 łyżki). Gdy piana jest sztywna, dodajemy mąkę migdałową dokładnie wymieszaną z cukrem pudrem. Delikatnie mieszamy - składniki mają być dobrze połączone, ale piana nie ma utracić swoje objętości.

Nagrzewamy piekarnik do 160 stopni.

Blachę wykładamy papierem do pieczenia, na którym umieszczamy po łyżeczce masy makaronikowej w odstępach 3 cm.

Pieczemy 10-13 minut - gotowe makaroniki mają być chrupiące na zewnątrz i miękkie w środku. Studzimy na papierze.

Czekoladę topimy na parze razem ze śmietaną - mieszamy i studzimy.

Makaroniki przekładamy masą, składamy po dwa.