środa, 12 sierpnia 2009

Mirabelka 1



Pogłoski o mojej śmierci (głodowej) są mocno przesadzone – mam się dobrze i nadal piekę oraz gotuję ;)

W ostatnich dniach zapach mirabelek dawał mi się mocno we znaki, do tego stopnia, że pewnego wieczora zebrałam ich dosyć pokaźną torebkę (coś między 1.5 a 2 kilograma), nie zważając na gryzące mnie jak wściekłe komary… Przypłaciłam to łakomstwo kilkoma ugryzieniami, ale ono wkrótce przeminą, a smak mirabelek będzie mi towarzyszył dłużej.

Po przyjściu do domu pojawił się pierwszy problem – co z nimi zrobić? Pomysłów miałam bez liku, ale zaczęłam od clafoutis z owymi smakowitymi śliweczkami.

Clafoutis z mirabelkami

Składniki na 6 porcji:
500 g mirabelek ze pestek
100 g cukru pudru
125 g mąki
Szczypta soli
3 jajka
300 ml mleka

Przygotowanie:
Mirabelki wydrylować, posypać połową cukru, zamieszać i odstawić na 30 minut.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
Żaroodporną formę ceramiczną (zwykle w takiej clafoutis się podaje) posmarować masłem.
Przesiać mąkę, dodać sól, cukier, roztrzepane jajka i dokładne wymieszać. Wlać mleko i wymieszać ponownie.
Mirabelki rozłożyć na dnie formy, zalać je ciastem.
Piec 35-40 minut.
Po ostudzeniu można posypać cukrem pudrem.
Podawać na zimno.

Przepis na podstawie książki „Desery. Od najprostszych po wykwintne” autorstwa Pierr’a Herme, zmodyfikowany


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli coś napiszesz :)