czwartek, 25 marca 2010

Chłodnik. Bo nie ma co czekać na lato ;)

Tak, wiem... Na chłodnki jest trochę za wcześnie i za chłodno ;) Ale po co czekać - ja wolałam wypróbować przepis już teraz i efekt potraktować jako koktajl na śniadanie czy kolację :)

Kolor - bajeczny róż, bardzo optymistyczny :)


Beetroot and cranberry soup - przepis z często ostatnio eksploatowanej książki "Soups. 500 recipes"

Składniki, podaję już z moimi zmianami:
350 g upieczonego buraka
skórka i sok z jednej pomarańczy (z braku - pominęłam)
600 ml niesłodzonego soku z żurawin (ja zmiksowałam 250 g z wodą)
450 ml greckiego jogurtu
2 łyżki cukru pudru (jakoś za mało słodkie dla mnie było)

Przygotowanie:

Buraka miksujemy razem z sokiem z żurawin i jogurtem. Chłodzimy przez dwie godziny i podajemy - w przepisie polecali z grillowną brioszką i mascarpone, ja to pominęłam.



W przypisie autor podaje wariację zupy - zaleca zastąpić żurawiny malinami. Moim zdaniem, to może być bardzo ciekawa zamiana.

7 komentarzy:

  1. Ach chłodniki...już prawie zapomniałam jak smakują ;/ Dzięki za przypomnienie..może się też skuszę ..chodź chętniej spałaszowałbym twój kubeczek ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. na chlodnik nigdy nie jest za wczesnie :) a juz taki pyszny, to na pewno. racja, to moze byc swietny koktajl :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez ostatnio przegladajac przepisy myslalam o chlodniku. I wcale nie uwazam, ze jest na niego za wczesnie :)) Tym bardzej na chlodnik buraczkowy. Ma taki piekny kolor .))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow ! Jaki ma piękny kolor! Poproszę troszeczkę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie jadłam nigdy chłodnika... chociaż nie podobno jadłam, ale tego nie pamiętam, bo Babcia mówiła że raz przygotowała i nikt nie chciał jeść, ale kiedy to było :)

    piękny kolor!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie, że nie ma co czekać! :)
    Przepiękna zupa.

    OdpowiedzUsuń
  7. żadna pora dla chłodniku nie jest za późna
    lubię ten kolor..

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli coś napiszesz :)