Dziś ugotowałam 5 (słownie: pięć) zup - bo skoro coś mieszam w garnku, to równie dobrze mogę mieszać w więcej niż jednym ;)
Korzystałam ze składników z szafek i lodówki - niby wiele nie miałam, a ugotowałam jedzenia na cały tydzień :)
Krem z pomidorów i migdałów
Składniki:
2 łyżki oliwy z oliwek
2 puszki pomidorów
Sól i pieprz, do smaku
850 ml bulionu
50 g zmielonych migdałów
150 g jogurtu
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka suszonej bazylii
Przygotowanie:
Oliwę rozgrzewamy w garnku, dodajemy pomidory i dusimy 5 minut. Doprawiamy.
Wlewamy bulion, przykrywamy i gotujemy 10 minut.
Garnek zdjąć z ognia, zupę zmiksować na krem i przetrzeć przez przystawkę do przecierania.
Zupę wlać do garnka, dodać jogurt, migdały, cukier i bazylię. Podgrzewać przec chwilę i podawać.
Smacznego!
Przepis na podstawie książki "Kuchnia włoska" wyd. Parragon
niedziela, 28 lutego 2010
piątek, 26 lutego 2010
Coś trzeciego. Coś hiszpańskiego. Deser migdałowy
Bienmesabe czyli deser migdałowy - przepis z "Culinaria Spain"
200 g mielonych migdałów
400 ml wody
175 g cukru
starta skórka z jednej cytryny
1/8 łyżeczki cynamonu
3-4 żółtka (u mnie 3)
plus łyżka Pedro Ximeneza - to już ode mnie
Przygotowanie:
Migdały prażymy na suchej patelni do zbrązowienia. Ja tego nie zrobiłam. I też wyszło ;)
Wodę mieszamy z cukrem i podgrzewamy do otrzymania przejrzystego gęstego syropu. Zestawiamy z palnika na kilka minut, żeby się schłodziło.
Do syropu dodajemy skórkę cytrynową, cynamon i migdały.
Dodajemy żółtka ubite z alkoholem. Mieszamy i doprowadzamy do zagotowania.
Przekładamy deser do pucharków, chłodzimy.
Przechowujemy w lodówce.
Słodko, oj słodko ;)
czwartek, 25 lutego 2010
Dzień pełen dobrego jedzenia. Choć spędzony praktycznie poza kuchnią
Miałam dziś dość pracowity kulinarnie dzień. Choć spędzony generalnie w pracy.
Zaczęłam od nocnych bułeczek - tym razem zmniejszyłam ilość drożdży do 30 g i dodałam 3 łyżeczki mrożonego koperku. Bingo! Bułeczki urosły tak samo jak poprzednio, ale nie pachniały już drożdżami. Tym razem uformowałam pobieżnie okrągłe bułeczki i pozwoliłam im się upiec w kształcie wg ich uznania ;)
Dwie pojechały do pracy z moim M., a dwie ze mną :)
Razem z ciastem na bułeczki przygotowałam ciasto na chleb pszenno-żytni Liski czyli w sam raz coś dla zapracowanych. Chleb wyszedł pyszny - z chrupiącą skórką, mniam... Choć następnym razem dam więcej drożdży, żeby mi bardziej wyrósł.
Łatwy chleb pszenno-żytni - żródło: Whiteplate
Składniki:
100 g mąki żytniej (użyłam typ 2000 czyli razowej) - u mnie typ
300 g mąki pszennej
1,5 łyżeczki soli
2 gramy świeżych drożdży
250 ml wody
Przygotowanie:
Wszystkie składniki wymieszać w misce. Przykryć i zostawić na 12-18 godzin.
Keksówkę o długości 26-30 cm wysmarować olejem, osypać bułką tartą. Przełożyć do niejciasto, wierzch oprószyć mąką (o, o tym zapomniałam ;), odstawić do wyrastania (ciasto powinno wypełnić formę do pieczenia w czasie 30-60 minut - moje wyrastało 60 minut).
Piekarnik rozgrzać do 230 stopni, na dno wsypać 1 szklankę kostek lodu.
Wstawić wyrośnięty chleb.
Po 10 minutach, zmniejszyć temperaturę do 210 stopni i piec 30-40 minut (u mnie - 30 minut).
A do chleba, jedzonego jeszcze na ciepło...
Mam dla Was coś hiszpańskiego. x 2 :)
Bonito con aceitunas y alcaparras
(Tuńczyk z oliwkami i kaparami) na podstawie "Culinaria Spain", ale moja wersja daleko odbiega od oyginału
Składniki:
łyżka oliwy z oliwek
łyżeczka białego octu winnego
sól i pieprz
1/4 drobno posiekanej cebuli
puszka tuńczyka w zalewie naturalnej
trochę czarnych oliwek (całych lub pokrojonych)
łyżeczka kaparów
Przygotowania:
W miseczce miszamy oliwę, ocet, sól i pieprz. Dodajemy cebulę, tuńczyka, oliwki i kapary, mieszamy. Jeśli mamy czas, to wstawiamy do lodówki, żeby smaki się przegryzły.
Sałatka z fasolki i sera pleśniowego - przepis ze "Smaków Hiszpanii" wyd. Parragon
Składniki:
2 łyżki oliwy z oliwek
łyżeczka octu winnego z czerwonego wina
1 łyżeczka miodu
1 łyżeczka musztardy (najlepiej z Dijon lub innej ostrej)
sól i pieprz, do smaku
puszka białej fasolki
ser pleśniowy (lazur, roquefort) - wg oryginalnego przepisu waga fasolki = waga sera. U mnie ser stanowi dodatek, daję go na tyle, żeby był widoczny i wyczuwalny, ale nie zdominował całej potrawy.
Przygotowanie:
Składniki sosu mieszamy w miseczce. Dodajemy odcedzoną fasolkę, mieszamy.
I tu mamy dwie drogi:
1. Posypujemy serem i podajemy.
2. Wstawiamy do lodówki, żeby smaki się przegryzły. Posypujemy serem i podajemy.
Smacznego!
PS. Coś trzeciego, czyli hiszpański deser, na który przepis znalazłam kartkując "Culianaria Spain", zrobiony w międzyczasie pokażę już jutro - żebyście trochę poczekali ;)
Zaczęłam od nocnych bułeczek - tym razem zmniejszyłam ilość drożdży do 30 g i dodałam 3 łyżeczki mrożonego koperku. Bingo! Bułeczki urosły tak samo jak poprzednio, ale nie pachniały już drożdżami. Tym razem uformowałam pobieżnie okrągłe bułeczki i pozwoliłam im się upiec w kształcie wg ich uznania ;)
Dwie pojechały do pracy z moim M., a dwie ze mną :)
Razem z ciastem na bułeczki przygotowałam ciasto na chleb pszenno-żytni Liski czyli w sam raz coś dla zapracowanych. Chleb wyszedł pyszny - z chrupiącą skórką, mniam... Choć następnym razem dam więcej drożdży, żeby mi bardziej wyrósł.
Łatwy chleb pszenno-żytni - żródło: Whiteplate
Składniki:
100 g mąki żytniej (użyłam typ 2000 czyli razowej) - u mnie typ
300 g mąki pszennej
1,5 łyżeczki soli
2 gramy świeżych drożdży
250 ml wody
Przygotowanie:
Wszystkie składniki wymieszać w misce. Przykryć i zostawić na 12-18 godzin.
Keksówkę o długości 26-30 cm wysmarować olejem, osypać bułką tartą. Przełożyć do niejciasto, wierzch oprószyć mąką (o, o tym zapomniałam ;), odstawić do wyrastania (ciasto powinno wypełnić formę do pieczenia w czasie 30-60 minut - moje wyrastało 60 minut).
Piekarnik rozgrzać do 230 stopni, na dno wsypać 1 szklankę kostek lodu.
Wstawić wyrośnięty chleb.
Po 10 minutach, zmniejszyć temperaturę do 210 stopni i piec 30-40 minut (u mnie - 30 minut).
A do chleba, jedzonego jeszcze na ciepło...
Mam dla Was coś hiszpańskiego. x 2 :)
Bonito con aceitunas y alcaparras
(Tuńczyk z oliwkami i kaparami) na podstawie "Culinaria Spain", ale moja wersja daleko odbiega od oyginału
Składniki:
łyżka oliwy z oliwek
łyżeczka białego octu winnego
sól i pieprz
1/4 drobno posiekanej cebuli
puszka tuńczyka w zalewie naturalnej
trochę czarnych oliwek (całych lub pokrojonych)
łyżeczka kaparów
Przygotowania:
W miseczce miszamy oliwę, ocet, sól i pieprz. Dodajemy cebulę, tuńczyka, oliwki i kapary, mieszamy. Jeśli mamy czas, to wstawiamy do lodówki, żeby smaki się przegryzły.
Sałatka z fasolki i sera pleśniowego - przepis ze "Smaków Hiszpanii" wyd. Parragon
Składniki:
2 łyżki oliwy z oliwek
łyżeczka octu winnego z czerwonego wina
1 łyżeczka miodu
1 łyżeczka musztardy (najlepiej z Dijon lub innej ostrej)
sól i pieprz, do smaku
puszka białej fasolki
ser pleśniowy (lazur, roquefort) - wg oryginalnego przepisu waga fasolki = waga sera. U mnie ser stanowi dodatek, daję go na tyle, żeby był widoczny i wyczuwalny, ale nie zdominował całej potrawy.
Przygotowanie:
Składniki sosu mieszamy w miseczce. Dodajemy odcedzoną fasolkę, mieszamy.
I tu mamy dwie drogi:
1. Posypujemy serem i podajemy.
2. Wstawiamy do lodówki, żeby smaki się przegryzły. Posypujemy serem i podajemy.
Smacznego!
PS. Coś trzeciego, czyli hiszpański deser, na który przepis znalazłam kartkując "Culianaria Spain", zrobiony w międzyczasie pokażę już jutro - żebyście trochę poczekali ;)
Prosta. Najprostsza. Pomidorowa
Mój przepis nie jest wyrafinowany. Nie pochodzi też z rodzinnej receptury.
Ale jest całoroczny - bo pomidory z puszki zawsze smakują tak samo, a zimą są dla mnie lepszym wyjściem niż te świeże. Szybki. Bazowy. Podatny na wariacje. Gęsty. Kremowy. Pełen pomidorów.
Moja klasyczna zupa pomidorowa
Składniki:
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
2 puszki pomidorów, każda po 400 g
250 ml bulionu
Zioła, do smaku (pietruszka, rozmaryn, majeranek, bazylia, tymianek, szałwia)
Sól i pieprz, do smaku
Przygotowanie:
Cebulę i czosnek drobno siekam. W rondlu rozgrzewam oliwę, dodaję cebulę z czosnkiem. Pozwalam im zmięknąć, często mieszając.
Dodaje pomidory wraz z zalewą. Ewentualnie zioła – świeże związane nitką lub suszone. Albo nie daję ich wcale. Wlewam bulion.
Gotuję ok. 20-30 minut, na niezbyt dużym ogniu.
Usuwam świeże zioła.
Miksuję na gładko.
Doprawiam.
Podaję zwykle samą, ale można też z ziołami, pieczywem, mozarellą … Wszystko w Waszych rękach, szafkach i lodówce ;)
Smacznego życzę!
Ale jest całoroczny - bo pomidory z puszki zawsze smakują tak samo, a zimą są dla mnie lepszym wyjściem niż te świeże. Szybki. Bazowy. Podatny na wariacje. Gęsty. Kremowy. Pełen pomidorów.
Moja klasyczna zupa pomidorowa
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
2 puszki pomidorów, każda po 400 g
250 ml bulionu
Zioła, do smaku (pietruszka, rozmaryn, majeranek, bazylia, tymianek, szałwia)
Sól i pieprz, do smaku
Przygotowanie:
Cebulę i czosnek drobno siekam. W rondlu rozgrzewam oliwę, dodaję cebulę z czosnkiem. Pozwalam im zmięknąć, często mieszając.
Dodaje pomidory wraz z zalewą. Ewentualnie zioła – świeże związane nitką lub suszone. Albo nie daję ich wcale. Wlewam bulion.
Gotuję ok. 20-30 minut, na niezbyt dużym ogniu.
Usuwam świeże zioła.
Miksuję na gładko.
Doprawiam.
Podaję zwykle samą, ale można też z ziołami, pieczywem, mozarellą … Wszystko w Waszych rękach, szafkach i lodówce ;)
Smacznego życzę!
wtorek, 23 lutego 2010
Chleb pełnoziarnisty. Z suszonymi pomidorami i cebulą
Chleb jak marzenie. Treściwy. O prostym i zdecydowanym smaku. Do zjedzenia z masłem (M.) lub oliwą z oliwek i balsamico (ja). A jutro do zupy w pracy.
Chleb pszenno-razowy z suszonymi pomidorami i smażoną cebulką - przepis od Trufli. Patrycjo, dzięki za cierpliwość i odpowiedzi na moje pytania!
Sponge
7g drożdzy instant lub 3 g świeżych (u mnie instant)
150g wody o temperaturze 20 stopni
150g mąki pszennej-razowej (u mnie pszenna pełnoziarnista)
Wszystkie składniki wymieszać, miskę szczelnie przykryć folią i zostawić na 16-48h w temperaturze pokojowej (u mnie 16h). Gotowy sponge podwoi swoją objętość i opadnie.
Ciasto właściwe
cały sponge
300g mąki pszennej-razowej pełnoziarnistej (u mnie pszennej pełnoziarnistej) -dokładnie przesianej
8g soli
15g oliwy z oliwek
105 g wody o temperaturze ok. 27 stopni
Wszystkie składniki wymieszać, zagnieść elastyczne i gładkie ciasto. Uformować kulę, umieścić ją w misce, przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1h.
Pasta pomidorowa
50 g suszonych pomidorów z oliwy
20g koncentratu pomidorowego (u mnie waga suszonych pomidorów z oliwy)
50g wrzątku (oliwa z oliwek)
Składniki zmiksować na pastę.
Pasta cebulowa
1 średnia cebula (ok. 130 g po obraniu) pokrojona w piórka (u mnie drobno posiekana) i zeszklona na oliwie, ostudzona
1g (ok.1/2 łyżeczki) kurkumy (nie miałam, więc pominęłam)
1g (ok.1/2 łyżeczki) chilli w proszku
1 czubata łyżeczka pasty pomidorowej (pominęłam)
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego (pominęłam)
W miseczce wymieszać wszystkie składniki.
Piekarnik nagrzać do 190 stopni.
W międzyczasie rozciągnąć ciasto w prostokąt, rozsmarować na nim pastę cebulową i wyrabiając je wgnieść ją w ciasto. Ponownie rozciągnąć ciasto w prostokąt, posmarować masą pomidorową na 3/4 długości. Zwinąć w rulon i włożyć do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą foremki - złączeniem w dół.
Piekłam 20 minut. Mój chleb upiekłam z połowy powyższych składników.
Żeby nie kusiło, wyszłam na długi spacer, zostawiając chleb do ostudzenia ;)
W kolejce już kolejne chleby ...
Chleb pszenno-razowy z suszonymi pomidorami i smażoną cebulką - przepis od Trufli. Patrycjo, dzięki za cierpliwość i odpowiedzi na moje pytania!
Sponge
7g drożdzy instant lub 3 g świeżych (u mnie instant)
150g wody o temperaturze 20 stopni
150g mąki pszennej-razowej (u mnie pszenna pełnoziarnista)
Wszystkie składniki wymieszać, miskę szczelnie przykryć folią i zostawić na 16-48h w temperaturze pokojowej (u mnie 16h). Gotowy sponge podwoi swoją objętość i opadnie.
Ciasto właściwe
cały sponge
300g mąki pszennej-razowej pełnoziarnistej (u mnie pszennej pełnoziarnistej) -dokładnie przesianej
8g soli
15g oliwy z oliwek
105 g wody o temperaturze ok. 27 stopni
Wszystkie składniki wymieszać, zagnieść elastyczne i gładkie ciasto. Uformować kulę, umieścić ją w misce, przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1h.
Pasta pomidorowa
50 g suszonych pomidorów z oliwy
20g koncentratu pomidorowego (u mnie waga suszonych pomidorów z oliwy)
50g wrzątku (oliwa z oliwek)
Składniki zmiksować na pastę.
Pasta cebulowa
1 średnia cebula (ok. 130 g po obraniu) pokrojona w piórka (u mnie drobno posiekana) i zeszklona na oliwie, ostudzona
1g (ok.1/2 łyżeczki) kurkumy (nie miałam, więc pominęłam)
1g (ok.1/2 łyżeczki) chilli w proszku
1 czubata łyżeczka pasty pomidorowej (pominęłam)
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego (pominęłam)
W miseczce wymieszać wszystkie składniki.
Piekarnik nagrzać do 190 stopni.
W międzyczasie rozciągnąć ciasto w prostokąt, rozsmarować na nim pastę cebulową i wyrabiając je wgnieść ją w ciasto. Ponownie rozciągnąć ciasto w prostokąt, posmarować masą pomidorową na 3/4 długości. Zwinąć w rulon i włożyć do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą foremki - złączeniem w dół.
Piekłam 20 minut. Mój chleb upiekłam z połowy powyższych składników.
Żeby nie kusiło, wyszłam na długi spacer, zostawiając chleb do ostudzenia ;)
W kolejce już kolejne chleby ...
niedziela, 21 lutego 2010
Biała czekolada to mus
Biała czekolada nie cieszy się może dużym poważaniem wśród profesjonalistów, ale według mnie jest pyszna. A dla mnie ważne są sygnały z mojego podniebienia.
Mus z białej czekolady
Składniki:
500 ml kremówki
150 białej czekolady, połamanej
2 białka
szczypta soli
Przygotowanie:
Ubijamy kremówkę - ma być sztywna. W międzyczasie w kąpieli wodnej topimy czekoladę, studzimy ją lekko i dodajemy do kremówki. Dokładnie, ale delikatnie mieszamy.
Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. W partiach dodajemy pianę do masy śmietankowo-czekoladowej, mieszamy delikatnie i w jedną stronę.
Przekładamy do naczynek, chłodzimy.
Przepis w sam raz na ten weekend :)
Mus z białej czekolady
Składniki:
500 ml kremówki
150 białej czekolady, połamanej
2 białka
szczypta soli
Przygotowanie:
Ubijamy kremówkę - ma być sztywna. W międzyczasie w kąpieli wodnej topimy czekoladę, studzimy ją lekko i dodajemy do kremówki. Dokładnie, ale delikatnie mieszamy.
Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. W partiach dodajemy pianę do masy śmietankowo-czekoladowej, mieszamy delikatnie i w jedną stronę.
Przekładamy do naczynek, chłodzimy.
Przepis w sam raz na ten weekend :)
Ciasto z białą czekoladą. Z "firmową" gwiazdką z mlecznej czekolady ;)
Z okazji Czekoladowego Weeekendu, który organizuje dla nas Bea (nie udało mi się jej niestety przekonać, że luty powinien być miesiącem czekolady - może pomożecie i razem nam się uda? ;) chciałam zrobić "coś" z każdym rodzajem czekolady.
Ciasta z białą czekoladą występują dużo rzadziej (tak mi się przynajmniej wydaje), więc zapamiętałam sobie ten przepis i postanowiłam wykorzystać właśnie teraz. Ciasto rzeczywiście wyszło wilgotne i z bardzo wyraźnym smakiem białej czekolady. Jeśli ktoś nie lubi białej czekolady aż tak bardzo jak ja ;) może pominąć polewę - bez niej ciasto też będzie bardzo smaczne.
Ciasto z białą czekoladą - przepis stąd
Składniki:
300 g białej czekolady
200 g masła
165 g cukru
250 ml mleka
250 g mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka, lekko ubite
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii, ew. cukier wanilinowy (pominęłam)
Na polewę:
88 g kwaśnej śmietany
200 g białej czekolady
Mleczna czekolada do gwiazdki
Przygotowanie:
W rondelku umieścić czekoladę, masło, cukier i mleko. Podgrzewać na małym ogniu, aż uzyskamy gładką konsystencję. Studzić 15 minut.
Do masy dodać jajka, wymieszać.
Do przesianej mąki dodać proszek do pieczenia, całość wsypać do czekoladowej masy i wymieszać.
Ciasto przełożyć do blaszki 20 x 20 cm wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec ok. 70 minut w 160 stopniach. Nie otwierać piekarnika! Jeśli po tym czasie patyczek jest suchy (a powinien), wyłączyć piekarnik i studzić kilka minut w uchylonym piekarniku. Wyjąć i studzić w temperaturze pokojowej.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, zdjąć z ognia i dodać śmietanę. Wymieszać i polewą pokryć ciasto.
Gwiazdka z mlecznej czekolady - czekoladę rozpuszczam w kąpieli wodnej, wylewamy do foremek i wstawiam do lodówki. Po jakiejś godzinie jest gotowa i wędruje na ciasto :)
Kroimy w małe kawałki (jest bardzo słodkie) i zajadamy. Możemy popić kawą z mlekiem. Smacznego!
Ciasta z białą czekoladą występują dużo rzadziej (tak mi się przynajmniej wydaje), więc zapamiętałam sobie ten przepis i postanowiłam wykorzystać właśnie teraz. Ciasto rzeczywiście wyszło wilgotne i z bardzo wyraźnym smakiem białej czekolady. Jeśli ktoś nie lubi białej czekolady aż tak bardzo jak ja ;) może pominąć polewę - bez niej ciasto też będzie bardzo smaczne.
Ciasto z białą czekoladą - przepis stąd
Składniki:
300 g białej czekolady
200 g masła
165 g cukru
250 ml mleka
250 g mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka, lekko ubite
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii, ew. cukier wanilinowy (pominęłam)
Na polewę:
88 g kwaśnej śmietany
200 g białej czekolady
Mleczna czekolada do gwiazdki
Przygotowanie:
W rondelku umieścić czekoladę, masło, cukier i mleko. Podgrzewać na małym ogniu, aż uzyskamy gładką konsystencję. Studzić 15 minut.
Do masy dodać jajka, wymieszać.
Do przesianej mąki dodać proszek do pieczenia, całość wsypać do czekoladowej masy i wymieszać.
Ciasto przełożyć do blaszki 20 x 20 cm wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec ok. 70 minut w 160 stopniach. Nie otwierać piekarnika! Jeśli po tym czasie patyczek jest suchy (a powinien), wyłączyć piekarnik i studzić kilka minut w uchylonym piekarniku. Wyjąć i studzić w temperaturze pokojowej.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, zdjąć z ognia i dodać śmietanę. Wymieszać i polewą pokryć ciasto.
Gwiazdka z mlecznej czekolady - czekoladę rozpuszczam w kąpieli wodnej, wylewamy do foremek i wstawiam do lodówki. Po jakiejś godzinie jest gotowa i wędruje na ciasto :)
Kroimy w małe kawałki (jest bardzo słodkie) i zajadamy. Możemy popić kawą z mlekiem. Smacznego!
Ciasto mocno truflowe. Mroczny przedmiot pożądania
Kolejna propozycja z tych mocno czekoladowych.
Ciasto mocno truflowe - przepis z Moich Wypieków
Składniki (piekłam z połowy z tortownicy o średnicy 16 cm):
6 jajek
100 g brązowego cukru
400 g gorzkiej czekolady
250 ml kremówki
80 ml Cointreau (u mnie porto)
Przygotowanie:
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
Jajka ubijamy z cukrem mikserem - masa ma być puszysta, zajmie to jakieś kilka minut.
Powoli dodać czekoladę zamieszać.
Dodać mleko i porto, zamieszać.
Tortownicę uszczelnić folią aluminiową, przełożyć ciasto i piec 60 min w 170 stopniach. Po 30 minutach przykryć ciasto folią aluminiową. Nie sprawdzać patyczkiem!
Wyjąć z piekarnika, ostudzić. Schłodzić przez nic w lodówce - dopiero wtedy będzie dobre.
Ciasto mocno truflowe - przepis z Moich Wypieków
Składniki (piekłam z połowy z tortownicy o średnicy 16 cm):
6 jajek
100 g brązowego cukru
400 g gorzkiej czekolady
250 ml kremówki
80 ml Cointreau (u mnie porto)
Przygotowanie:
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
Jajka ubijamy z cukrem mikserem - masa ma być puszysta, zajmie to jakieś kilka minut.
Powoli dodać czekoladę zamieszać.
Dodać mleko i porto, zamieszać.
Tortownicę uszczelnić folią aluminiową, przełożyć ciasto i piec 60 min w 170 stopniach. Po 30 minutach przykryć ciasto folią aluminiową. Nie sprawdzać patyczkiem!
Wyjąć z piekarnika, ostudzić. Schłodzić przez nic w lodówce - dopiero wtedy będzie dobre.
sobota, 20 lutego 2010
Trufle czekoladowe
No prostu. Jako kwintesencja czekoladowości. Nic więcej nie trzeba pisać ani mówić, Wystarczy zatopić w nich zęby.
Czekoladowe trufle
Składniki:
250 ml kremówki
275 g gorzkiej czekolady
40 g masła, w małych kawałeczkach
45 ml whisky, brandy, rumu (u mnie ciężki, słodki, rodzynkowy Pedro Ximenez)
kakao, do obtaczania
Przygotowanie:
Zagotuj śmietankę. Dodaj czekoladę. Wymieszaj. Dodaj masło. Wlej alkohol. Przelej do płytkiego naczynia. Niech ostygnie. Przykryj folią spożywczą. Wstaw do lodówki na 4 godziny lub na noc. Formuj porcje (ja łyżeczką do melona). Odkładaj na papier do pieczenia. Formuj kulki. Obtaczaj w kakao. Przechowuj w lodówce.
Smacznego!
Przepis pochodzi z książki "The chocolate and coffee bible" Hermes House
Czekoladowe trufle
Składniki:
250 ml kremówki
275 g gorzkiej czekolady
40 g masła, w małych kawałeczkach
45 ml whisky, brandy, rumu (u mnie ciężki, słodki, rodzynkowy Pedro Ximenez)
kakao, do obtaczania
Przygotowanie:
Zagotuj śmietankę. Dodaj czekoladę. Wymieszaj. Dodaj masło. Wlej alkohol. Przelej do płytkiego naczynia. Niech ostygnie. Przykryj folią spożywczą. Wstaw do lodówki na 4 godziny lub na noc. Formuj porcje (ja łyżeczką do melona). Odkładaj na papier do pieczenia. Formuj kulki. Obtaczaj w kakao. Przechowuj w lodówce.
Smacznego!
Przepis pochodzi z książki "The chocolate and coffee bible" Hermes House
piątek, 19 lutego 2010
Ciasto z białą truflą
Mmm, biała czekolada - uwielbiam :)
Ciasto z białą truflą - przepis z książki "Czekolada" wyd. Parragon
Składniki:
2 jajka
4 łżki cukru
5 i 1/2 łyżki mąki
50 g stopionej białej czekolady
300 ml kremówki
350 białej czekolady
250 g kremowego twarożku (u mnie mascarpone)
cynamon do posypania
Przygotowanie:
Jajka ubijać z cukrem aż masa stanie się puszysta, a po wyjętych łopatkach zostanie ślad. Wsypać mąkę i wymieszać. Wlać stopioną czekoladę i zamieszać. Przełożyć do wysmarowanej masłem i wyłożonej pergaminem tortownicy o średnicy 20 cm. Piec 25 minut w 180 stopniach - ciasto ma się uginać przy dotknięciu. Lekko ostudzić i przełożyć na metalową kratkę do całkowitego ostudzenia. Schłodzone ciasto przełożyć do tortownicy.
W rondelku zagotowujemy śmietankę, dodajemy czekoladę i mieszamy aż do jej rozpuszczenia. Zdejmujemy z ognia i całkowicie studzimy. Dodajemy twarożek i mieszamy. Masę wykładamy na spód i wstawiamy na kilka godzin do lodówki.
Ciasto wyjmujemy na talerz i obsypujemy cynamonem.
Bardzo słodkie... i bardzo pyszne :)
czwartek, 18 lutego 2010
Bułeczki nocne
Lubię skorzystać z możliwości późniejszego rozpoczęcia dnia. I coś upiec :)
Bułeczki nocne - przepis od Kornika z Kuchni
Składniki na około 12 bułeczek (upiekłam 4 z 1/3 tej ilości):
3 szklanki mąki pszennej t. 650
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka cukru
40 g świeżych drożdży (radzę zmniejszyć tę ilość)
1 szklanka wody z mlekiem (pół na pół)
1 łyżeczka soli
3 łyżki oliwy z oliwek
Przygotowanie:
Jak można się domyślić z nazwy, ciasto przygotowujemy wieczorem, by rano upiec te pyszne bułeczki :) Drożdże wkruszamy do miseczki, dodajemy cukier i wodę z mlekiem - mieszamy, aż się rozpuści.
Wtedy przesiewamy mąki, sól, wlewamy oliwę - mieszamy łyżką do połączenia się składników.
Ciasto przekładamy na omączony blat, wyrabiamy 5 minut. Przykrywamy ściereczką, odstawiamy na 5 minut, po upływie których wyrabiamy je przez kolejne 3 minuty.
Miskę smarujemy oliwą, przekładamy do niej ciasto, przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki. Do rana mocno urośnie.
Dzielimy na części - u mnie każda bułeczka miała wagę ok. 80 g. Formujemy zwykłe bułeczki lub supełki z długich wałeczków (jak mniej więcej u mnie).
Bułeczki układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce, przykrywamy ściereczką i odkładamy na 20 minut przykryte ściereczką.
Wyrośnięte smarowałam mlekiem i piekłam 20 minut w 180 stopniach (z termoobiegiem).
Pycha!
I ten SMS: bułeczki są super :)
Bułeczki nocne - przepis od Kornika z Kuchni
3 szklanki mąki pszennej t. 650
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka cukru
40 g świeżych drożdży (radzę zmniejszyć tę ilość)
1 szklanka wody z mlekiem (pół na pół)
1 łyżeczka soli
3 łyżki oliwy z oliwek
Przygotowanie:
Jak można się domyślić z nazwy, ciasto przygotowujemy wieczorem, by rano upiec te pyszne bułeczki :) Drożdże wkruszamy do miseczki, dodajemy cukier i wodę z mlekiem - mieszamy, aż się rozpuści.
Wtedy przesiewamy mąki, sól, wlewamy oliwę - mieszamy łyżką do połączenia się składników.
Ciasto przekładamy na omączony blat, wyrabiamy 5 minut. Przykrywamy ściereczką, odstawiamy na 5 minut, po upływie których wyrabiamy je przez kolejne 3 minuty.
Miskę smarujemy oliwą, przekładamy do niej ciasto, przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki. Do rana mocno urośnie.
Dzielimy na części - u mnie każda bułeczka miała wagę ok. 80 g. Formujemy zwykłe bułeczki lub supełki z długich wałeczków (jak mniej więcej u mnie).
Bułeczki układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce, przykrywamy ściereczką i odkładamy na 20 minut przykryte ściereczką.
Wyrośnięte smarowałam mlekiem i piekłam 20 minut w 180 stopniach (z termoobiegiem).
Pycha!
I ten SMS: bułeczki są super :)
środa, 17 lutego 2010
Bliny razowe. Niby proste, a jakie eleganckie
Przepis wypatrzyłam jakiś tydzień temu lub może dwa - całe szczęście, że sobie o nim przypomniałam :)
Bliny razowe - na podstawie przepisu Olgi Smile
Składniki:
1,5 szklanki mąki pszennej
1 niepełna szklanka mąki razowej żytniej typ 2000 (u mnie 720)
1 niepełna szklanka mąki razowej pszennej typ 1850 (u mnie pszenna pełnoziarnista)
1,5 szklanki wody
1,5 szklanki tłustego mleka
100 g roztopionego masła
4 jajka
1 łyżka cukru (pominęłam)
2 łyżeczki suchychdrożdży
1 łyżeczka soli
Śmietana i kawior, do podania
Przygotowanie:
W misce mieszamy mąki, wodę z mlekiem, roztopione masło, drożdże, sól i żółtka. Miskę przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy na godzinę w cieple miejsce.
Gdy masa podwoi swoją objętność, ubijamy białka na sztywno i pianę delikatnie mieszamy z ciastem.
Smażymy na rozgrzanej suchej patelni, kładąc po łyżce ciasta na placuszek.Usmażone bliny lekko lub całkiem studzimy, smarujemy śmietaną i nakładamy nieco kawioru - smacznego!
Bliny razowe - na podstawie przepisu Olgi Smile
Składniki:
1,5 szklanki mąki pszennej
1 niepełna szklanka mąki razowej żytniej typ 2000 (u mnie 720)
1 niepełna szklanka mąki razowej pszennej typ 1850 (u mnie pszenna pełnoziarnista)
1,5 szklanki wody
1,5 szklanki tłustego mleka
100 g roztopionego masła
4 jajka
1 łyżka cukru (pominęłam)
2 łyżeczki suchychdrożdży
1 łyżeczka soli
Śmietana i kawior, do podania
Przygotowanie:
W misce mieszamy mąki, wodę z mlekiem, roztopione masło, drożdże, sól i żółtka. Miskę przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy na godzinę w cieple miejsce.
Gdy masa podwoi swoją objętność, ubijamy białka na sztywno i pianę delikatnie mieszamy z ciastem.
Smażymy na rozgrzanej suchej patelni, kładąc po łyżce ciasta na placuszek.Usmażone bliny lekko lub całkiem studzimy, smarujemy śmietaną i nakładamy nieco kawioru - smacznego!
niedziela, 14 lutego 2010
Weekendowa Piekarnia # 62. Aksamitny chleb z koperkiem
Udało się! Chociaż nie było łatwo - na bazarku nie było ricotty, po którą musiałam się udać specjalnie do supermarketu w sobotni wieczór, gdzie na dodatek nie była tam, gdzie kiedyś - ale nie dałam się zmylić, szukałam wytrwale, by zabrać ją do domu i wrzucić do ciasta :)
Aksamitny chleb z koperkiem - wg przepisu Liski
na podst. lekko zmienionego przepisu R. L. Beranbaum, The Bread Bible
25 g cukru
20 g świeżych drożdży plus 1 łyżeczka cukru (z nimi lepiej wychodzi, ale jeśli nie mamy, może być 1,5 łyżeczki drożdży instant, wówczas pomijamy cukier)
250 g sera ricotta, schłodzonego
100 g miękkiego masła
1 duże jajko
1,5 łyżeczki soli
120 g wody
1 łyżka świeżego, bardzo drobno posiekanego koperku
Przygotowanie:
Do drożdży dodajemy cukier, wlewamy łyżkę wodę i mieszamy. Odstawiamy na 15 minut, by ruszyły.
Mąkę mieszamy z cukrem i solą, miksujemy z pozostałymi składnikami.
Gdy ciasto odstaje już od ścianek, dodajemy koperek i krótko mieszamy.
Miskę smarujemy oliwą, przekładamy do niej ciasto, przykrywamy folią i odstawiamy do wyrastania na 1-1.5 godziny.
Z ciasta formujemy bochenek (u mnie dłuższa keksówka), smarujemy oliwą i odstawiamy do wyrastania na 30 minut.
Piekarniki nagrzewamy do 200 stopni, ścianki spryskujemy wodą lub na dole umieszaczamy naczynie z kostkami lodu. Chleb nacinamy i pieczemy 45 minut (ja w międzyczasie zmniejszyłam temperaturę do 180 stopni, żeby chleb się za bardzo nie spiekł).
Powstrzymać łakomstwo i niecierpliwość - ostudzić bochenek i dopiero wtedy kroić.
Aksamitny chleb z koperkiem - wg przepisu Liski
na podst. lekko zmienionego przepisu R. L. Beranbaum, The Bread Bible
Składniki:
500 g mąki pszennej (u mnie typ 650)25 g cukru
20 g świeżych drożdży plus 1 łyżeczka cukru (z nimi lepiej wychodzi, ale jeśli nie mamy, może być 1,5 łyżeczki drożdży instant, wówczas pomijamy cukier)
250 g sera ricotta, schłodzonego
100 g miękkiego masła
1 duże jajko
1,5 łyżeczki soli
120 g wody
1 łyżka świeżego, bardzo drobno posiekanego koperku
Przygotowanie:
Do drożdży dodajemy cukier, wlewamy łyżkę wodę i mieszamy. Odstawiamy na 15 minut, by ruszyły.
Mąkę mieszamy z cukrem i solą, miksujemy z pozostałymi składnikami.
Gdy ciasto odstaje już od ścianek, dodajemy koperek i krótko mieszamy.
Miskę smarujemy oliwą, przekładamy do niej ciasto, przykrywamy folią i odstawiamy do wyrastania na 1-1.5 godziny.
Z ciasta formujemy bochenek (u mnie dłuższa keksówka), smarujemy oliwą i odstawiamy do wyrastania na 30 minut.
Piekarniki nagrzewamy do 200 stopni, ścianki spryskujemy wodą lub na dole umieszaczamy naczynie z kostkami lodu. Chleb nacinamy i pieczemy 45 minut (ja w międzyczasie zmniejszyłam temperaturę do 180 stopni, żeby chleb się za bardzo nie spiekł).
Powstrzymać łakomstwo i niecierpliwość - ostudzić bochenek i dopiero wtedy kroić.
piątek, 12 lutego 2010
Pizza. Pełne ziarno w Dzień Pizzy. Spis spóźniony
Z ciekawostek - tego samego dnia co Dzień Pizzy obchodzony jest Dzień Bezpiecznego Internetu. Ja z sieci korzystałam tak, jak zawsze ;) ale pizzę generalnie robię rzadko.
1/4 szklanki oliwy
1 i 1/4 szklanki ciepłej wody
1 łyżeczka soli
po łyżeczce suszonego oregano i bazylii
Wierzch:
posiekana mozarella
pokrojona gorgonzola
starty parmezan
Przygotowanie:
Składniki ciasta łączymy ze sobą, wyrabiamy ciasto i zostawiamy na godzinę w ciepłym miejscu pod wilgotną ściereczką do wyrośnięcia.
Smarujemy sosem - pomidorwy miksujemy z czosnkiem i przyprawami.
Obsypujemy serami i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika.
Pieczemy 10-15 mint, zależnie od rozmiaru pizzy.
Pycha! I kto powiedział, że pizza jest ciężka i niezdrowa, no kto?
I jeszcze tylko na koniec apel - nie zamawiajcie pizzy na telefon, gdy zimą dostarczana jest skuterem. Bynajmniej nie chodzi mi o temperaturę dostarczonej do Was pizzy (chociaż to też ma znaczenie), ale o kierowców - przy temperaturze -20 stopni i padającym śniegu widywałam pracowników sieciowych pizzerii ubranych w jeansy i polary (zgroza...). Myślę, że w ramach odpowiedzialności społecznej możemy sobie taką pizzę podarować i upiec ją sami - takie pizza fair trade ;)
Ale jak już robię, to się przykładam - ma być taka, jaką lubię. Bardzo cienkie ciasto, elastyczne, uginające się pod obłożeniem. Z dobrym serem. W towarzystwie. Przy kieliszku czerwonego włoskiego wina.
Pełnoziarnista pizza 3 sery
Składniki:
Ciasto - przepis na podstawie tego, u mnie cieniej rozwałkowane (piekłam z połowy ilości i wyszły mi 3 czy 4 pizze):
500 g mąki pszennej razowej 1/4 szklanki oliwy
1 i 1/4 szklanki ciepłej wody
1 łyżeczka soli
dużo kminku (Całego! Mielony odpada w przedbiegach) - pominęłam
Sos:
puszka pomidorów
2 ząbki czosnku, posiekanepo łyżeczce suszonego oregano i bazylii
Wierzch:
posiekana mozarella
pokrojona gorgonzola
starty parmezan
Ciasto cienko rozwałkowujemy (wiem - barbarzyństwo, ale wtedy jest cienka - tak jak lubię), układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Smarujemy sosem - pomidorwy miksujemy z czosnkiem i przyprawami.
Obsypujemy serami i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika.
Pieczemy 10-15 mint, zależnie od rozmiaru pizzy.
Pycha! I kto powiedział, że pizza jest ciężka i niezdrowa, no kto?
I jeszcze tylko na koniec apel - nie zamawiajcie pizzy na telefon, gdy zimą dostarczana jest skuterem. Bynajmniej nie chodzi mi o temperaturę dostarczonej do Was pizzy (chociaż to też ma znaczenie), ale o kierowców - przy temperaturze -20 stopni i padającym śniegu widywałam pracowników sieciowych pizzerii ubranych w jeansy i polary (zgroza...). Myślę, że w ramach odpowiedzialności społecznej możemy sobie taką pizzę podarować i upiec ją sami - takie pizza fair trade ;)
Pączki. Wbrew planom i logice
W ogóle nie zamierzałam zajmować się dziś pączkami - nie lubię stać nad patelnią z gorącym tłuszczem, a dzień miałam i tak już wystarczająco intensywny. Ale służbowy pączek, którego zjadłam w pracy (niby od Bliklego - nazwisko znane, ale co z tego?) był oględnie mówiąc przeciętny, a Wy tam smakowicie pisałyście o swoich pączkach...
Zaczęłam do szybkich pączuszków Moniki - jeszcze szybciej niż je usmażyłam, udało mi się je zjeść ;) Mój serek był o smaku naturalnym, dodałam więc aromat migdałowy, a same pączuszki posmarowałam roztopioną białą czekoladą. Nigdy wcześniej takich pączków ani nie jadłam, ani nie przygotowywałam - to niesamowite, że z serka homogenizowanego, mąki i jajka może wyjść coś tak dobrego! Choć dla mnie smak był jakby bliższy do racuchów niż do pączków, to taką własną twórczość wolę od kupnego bardzo przeciętnego pączka.
Loukoumades - greckie pączki w syropie miodowym
Pojemnik z ciastem przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce - ciasto ma podwoić objętość, a na jego powierzchni ma się ukazać sporo bąbelków. Uwaga - tajemnica! ;) Ja nagrzewam piekarnik do 50 stopni, wyłączam i wstawiam ciasto do wyrastania - zawsze wyrasta i to szybciej niż w przepisie ;)
W międzyczasie przygotowujemy syrop miodowy - w rondelku umieszczamy wodę, miód i sok cytrynowy, podgrzewamy na małym ogniu aż składniki się połączą.
Na patelni lub rondlu podgrzewamy olej, smażymy po łyżce ciasta - ciasto ma się zezłocić.
Gotowe pączkuszki kładziemy na papierowym ręczniku, odsączamy z tłuszczu i przekładamy na talerz. Polewamy syropem miodowym i posypujemy cynamonem.
Przepis pochodzi z książki "Smaki świata. Grecja" wyd. Parragon
Smacznego!
Nie mam zielonego pojęcia, czy Grecy obchodzą coś w rodzaju naszego Tłustego Czwartku, ale wiem z pewnością, że te małe pączuszki są pyszne - lekkie, a za sprawą miodu i cynamonu bardzo aromatyczne. Jak już zaspokoiłam pierwszy pączkowy głód, zabrałam się za ...
Loukoumades - greckie pączki w syropie miodowym
300 g mąki pszennej
1 łyżeczka soli
drobno starta skórka z 1 pomarańczy (jak nie macie, to kilka kropli aromatu pomarańczowego)
1 paczuszka suszonych drożdży
300 ml ciepłej wody
125 ml miodu
1 łyżeczka soku cytrynowego (jakby nie było, to też się nic nie stanie)
olej do smażenia
mielony cynamon do posypania
Przygotowanie:
Do miski robota kuchennego wsypujemy mąkę, soł, skórkę pomarańczy i drożdże. Stopniowo dolewamy wodę i mieszamy, aż ciasto będzie gęste.
Pojemnik z ciastem przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce - ciasto ma podwoić objętość, a na jego powierzchni ma się ukazać sporo bąbelków. Uwaga - tajemnica! ;) Ja nagrzewam piekarnik do 50 stopni, wyłączam i wstawiam ciasto do wyrastania - zawsze wyrasta i to szybciej niż w przepisie ;)
W międzyczasie przygotowujemy syrop miodowy - w rondelku umieszczamy wodę, miód i sok cytrynowy, podgrzewamy na małym ogniu aż składniki się połączą.
Na patelni lub rondlu podgrzewamy olej, smażymy po łyżce ciasta - ciasto ma się zezłocić.
Gotowe pączkuszki kładziemy na papierowym ręczniku, odsączamy z tłuszczu i przekładamy na talerz. Polewamy syropem miodowym i posypujemy cynamonem.
Przepis pochodzi z książki "Smaki świata. Grecja" wyd. Parragon
Smacznego!
poniedziałek, 8 lutego 2010
Gorrąca gorrąca zupa
O takich zupach mówie, że są podwójnie "hot" - wysoka temperatura cieczy plus duża ilość ostrych przypraw. Jak to rozgrzewa! Pod warunkiem, że będziecie w stanie ją przełknąć ;)
Hot and spicy broth
Składniki (ja zrobiłam z potrojonej ilości, by wykorzystać litrowy sok pomidorowy):
2 łyżki oliwy
1/2 łyżeczki pieprzu
1 łyżeczka nasion kminku
1/2 łyżeczki nasion musztardowych
1/4 łyżeczki asafoetidy
trochę zmielonego lub pokruszonego chilli
4-6 liści curry
2 rozdrobnione ząbki czosnku
300 ml soku pomidorowego
sok z 2 cytryn
trochę soli
Przygotowanie:
Oliwę podrzewamy z garnku, dodajemy przyprawy i czosnek. Smażymy aż czosnek będzie złoty, a przyprawy zaczną intensywnie pachnieć.
Wlewamy sok pomidorowy i cytrynowy oraz 120 ml wody, solimy do smaku.
Zagotowujemy, zmniejszamy ogień i gotujemy 10 minut.
Ostre, szybkie i pyszne. Czy mówiłam już ostre? ;)
Przepis z książki "Soup. 500 recipes" wyd. Hermes House
Hot and spicy broth
Składniki (ja zrobiłam z potrojonej ilości, by wykorzystać litrowy sok pomidorowy):
2 łyżki oliwy
1/2 łyżeczki pieprzu
1 łyżeczka nasion kminku
1/2 łyżeczki nasion musztardowych
1/4 łyżeczki asafoetidy
trochę zmielonego lub pokruszonego chilli
4-6 liści curry
2 rozdrobnione ząbki czosnku
300 ml soku pomidorowego
sok z 2 cytryn
trochę soli
Przygotowanie:
Oliwę podrzewamy z garnku, dodajemy przyprawy i czosnek. Smażymy aż czosnek będzie złoty, a przyprawy zaczną intensywnie pachnieć.
Wlewamy sok pomidorowy i cytrynowy oraz 120 ml wody, solimy do smaku.
Zagotowujemy, zmniejszamy ogień i gotujemy 10 minut.
Ostre, szybkie i pyszne. Czy mówiłam już ostre? ;)
Przepis z książki "Soup. 500 recipes" wyd. Hermes House
Comfort food i komfort gotowania z tego, co mam w kuchennej szafce
Cieciorka jest dla mnie typowo zimowym warzywem. Może dlatego, że inna wersja zupy z cieciorką była bardzo pożywna, kaloryczna i z dużą ilością oiwy z oliwek. Może, bo sięgam do niej, gdy warzywa na bazarku nie występują w takiej obfitości jak latem. A może jak dziś, gdy postanawiam ugotować zupę z tego, co mam - otwieram szafkę i widzę dwie puszki, które stoją już tak od co najmniej kilku tygodni.
Lubię gotować z tego co mam w domu. Po pierwsze, nie muszę wychodzić (nieocenione zimą). Po drugie, zużywam zapasy - coś co kupiłam kiedyś nie mając konkretnego pomysłu co i kiedy z tym zrobię, a może i mając, ale o tym zapomniałam. Po trzecie, jakbym miała coś innego w domu, to ugotowałabym coś innego
Chickpea and parsley soup
Lubię gotować z tego co mam w domu. Po pierwsze, nie muszę wychodzić (nieocenione zimą). Po drugie, zużywam zapasy - coś co kupiłam kiedyś nie mając konkretnego pomysłu co i kiedy z tym zrobię, a może i mając, ale o tym zapomniałam. Po trzecie, jakbym miała coś innego w domu, to ugotowałabym coś innego
Chickpea and parsley soup
Składniki:
225 g suszonej cieciorki, namoczonej przez noc (ja dałam dwie puszki)
1 przepołowiona cebula
40 g świeżej natki pietruszki (coś między 1 a 2 pęczki)
2 łyżki oliwy
1.2 l wywaru warzywnego
sok z 1/2 cytryny
sól i pieprz
Przygotowanie:
Suszoną cieciorkę odsączamy, przelewamy zimną wodą, a potem umieszczamy w garnku z zimną wodą. Gotujemy 10 minut po zagotowaniu się wody, potem zmniejszamy ogień i gotujemy 60-90 minut - cieciorka ma być miękka. Jeśli mamy cieciorkę z puszki, to mamy mniej pracy ;)
Cebulę i pietruszkę umieszczamy w robocie kuchennym, rozdrabniamy.
W garnku podgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę z pietruszką i gotujemy 5 minut na niewielkim ogniu, od czasu do czasu mieszając - cebula ma być miękka.
Dodajemy cieciorkę, gotujemy 1-2 minuty, wlewamy wywar i sok cytrynowy, dodajemy przyprawy.
Zagotowujemy zupę, a potem zmniejszamy ogień i gotujemy 20 minut pod przykryciem.
Lekko rozgniatamy cieciorkę lub całość miksujemy na krem.
Smacznego! Duża miska tej zupy wystarczy za obiad, a kubek kremu może być niewielką i szybką kolacją - polecam!
Natki pietruszki jest w tym przepisie bardzo dużo, ale ja osobiście bardzo ją lubię, a ponadto to źródło witaminy C i żelaza (podobno), a tego nigdy za mało ;)
Przepis z książki "Soup. 500 recipes" wyd. Hermes House - minimalnie zmodyfikowany
225 g suszonej cieciorki, namoczonej przez noc (ja dałam dwie puszki)
1 przepołowiona cebula
40 g świeżej natki pietruszki (coś między 1 a 2 pęczki)
2 łyżki oliwy
1.2 l wywaru warzywnego
sok z 1/2 cytryny
sól i pieprz
Przygotowanie:
Suszoną cieciorkę odsączamy, przelewamy zimną wodą, a potem umieszczamy w garnku z zimną wodą. Gotujemy 10 minut po zagotowaniu się wody, potem zmniejszamy ogień i gotujemy 60-90 minut - cieciorka ma być miękka. Jeśli mamy cieciorkę z puszki, to mamy mniej pracy ;)
Cebulę i pietruszkę umieszczamy w robocie kuchennym, rozdrabniamy.
W garnku podgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę z pietruszką i gotujemy 5 minut na niewielkim ogniu, od czasu do czasu mieszając - cebula ma być miękka.
Dodajemy cieciorkę, gotujemy 1-2 minuty, wlewamy wywar i sok cytrynowy, dodajemy przyprawy.
Zagotowujemy zupę, a potem zmniejszamy ogień i gotujemy 20 minut pod przykryciem.
Lekko rozgniatamy cieciorkę lub całość miksujemy na krem.
Smacznego! Duża miska tej zupy wystarczy za obiad, a kubek kremu może być niewielką i szybką kolacją - polecam!
Natki pietruszki jest w tym przepisie bardzo dużo, ale ja osobiście bardzo ją lubię, a ponadto to źródło witaminy C i żelaza (podobno), a tego nigdy za mało ;)
Przepis z książki "Soup. 500 recipes" wyd. Hermes House - minimalnie zmodyfikowany
sobota, 6 lutego 2010
Sobotnie śniadanie. Norweskie gofry z kardamonem
Leniwego weekendowego śniadania (a już szczególnie zimą) nie oddam chyba za żadne z tych dostępnych w kawiarniach, restauracjach. Nijak ma się do tego kanapka, naleśnik, rogalik czy drożdżówka kupiona w biegu. Lubię je zrobić sama, nakryć stół albo postawić je na kanapie i zawołać M. Jeść je razem, pijąc kawę, śmiejąc się i planując resztę dnia. Bo dzień dobrze zaczęty do dobry dzień. Rozsądnie i przyjemnie spędzony.
Przepis na te pyszne gofry przeczytałam wczoraj na tym blogu. I dziś rano zagościły na naszym stole.
Norweskie gofry z kardamonem
Składniki (w oryginale x 4, ja potrzebowałam tylko na dwie osoby - wyszły mi 3 serduszkowe gofry):
25 g oleju
1 jajko
1 i 1/4 łyżki cukru
125 ml mleka
100 ml mąki (u mnie pełnoziarnista)
nieco więcej niż 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
ok. 1/2 łyżeczki zmielonego kardamonu (akurat w oryginale było tyle, ale ja kardamon bardzo lubię :)
Smażymy w nagrzanej gofrownicy.
Jadłam posypane cukrem pudrem.
Gofry wyszły lekkie i chrupiące, ale ... zupełnie nie chciały się odkleić od gofrownicy, więc podstępem i nożem toczyłam z nimi każdorazowo wojny podjazdowe. Może to dlatego, że zamieniłam mąkę? A może i nie ... W każdym razie nigdy takich kłopotów z goframi nie miałam, nigdy swojej gofrownicy nie natłuszczałam.
Przepis na te pyszne gofry przeczytałam wczoraj na tym blogu. I dziś rano zagościły na naszym stole.
Norweskie gofry z kardamonem
Składniki (w oryginale x 4, ja potrzebowałam tylko na dwie osoby - wyszły mi 3 serduszkowe gofry):
25 g oleju
1 jajko
1 i 1/4 łyżki cukru
125 ml mleka
100 ml mąki (u mnie pełnoziarnista)
nieco więcej niż 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
ok. 1/2 łyżeczki zmielonego kardamonu (akurat w oryginale było tyle, ale ja kardamon bardzo lubię :)
Przygotowanie:
Białka oddzielamy od żółtek.
Żółtka mieszamy z resztą składników, ciasto odstawiamy na jakieś 30 minut. Po tym czasie ubijamy białka na pianę i delikatnie dodajemy do ciasta.
Smażymy w nagrzanej gofrownicy.
Jadłam posypane cukrem pudrem.
Gofry wyszły lekkie i chrupiące, ale ... zupełnie nie chciały się odkleić od gofrownicy, więc podstępem i nożem toczyłam z nimi każdorazowo wojny podjazdowe. Może to dlatego, że zamieniłam mąkę? A może i nie ... W każdym razie nigdy takich kłopotów z goframi nie miałam, nigdy swojej gofrownicy nie natłuszczałam.
Teraz sobie pomyślałam, że idealnie wpisałaby się w walentynki, ale nie ma to jak jeść to, na co ma się ochotę, wtedy kiedy ta ochota przyjdzie :)
M. prosi o dodanie, że bardzo mu smakowały - przeżył nawet dodatek kardamonu, który mu się już przejadł, ale w końcu sam go przywiózł, więc niech cierpi ;)
czwartek, 4 lutego 2010
Babka herbaciana. Do herbaty. Albo niekoniecznie
Nie pytajcie mnie dlaczego nie sernik, dlaczego nie muffinki, dlaczego nie tarta. Mam ochotę na babki i tyle. Koniec i kropka. Niczym ostatni kęs tej dzisiejszej.
Babka herbaciana - zmodyfikowany przepis z blogu Zachciało mi się gotować
Składniki (podaję oryginalne proporcje, ja piekłam z 3/4, bo miałam 3 żółtka do wykorzystania):
500 g mąki
160 g masła
200 g cukru (u mnie trochę mniej ze względu na daktyle)
4 żółtka
2 szklanki mocnej herbaty
160 g rodzynek (rodzynek nie miałam, zastąpiłam daktylami - ciasto wyszło pyszne)
2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
łyżeczka startej skórki z cytryny (pominęłam)
szczypta soli
Przygotowanie:
Daktyle zalać herbatą i gotować 5 minut. Osączyć, herbatę ostudzić.
Masło utrzeć z cukrem, stopniowo dodawać żółtka, przesianą mąkę wymieszaną z sodą, solą i proszkiem do pieczenia.
Stopniowo dodawać chłodną herbatę i nadal wyrabiać ciasto.
Dodać rodzynki, wymieszać i przełożyć do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą formy z kominkiem.
Piec 50-60 minut (do suchego patyczka) w temperaturze 180 stopni.
Smacznego!
Babka herbaciana - zmodyfikowany przepis z blogu Zachciało mi się gotować
Składniki (podaję oryginalne proporcje, ja piekłam z 3/4, bo miałam 3 żółtka do wykorzystania):
500 g mąki
160 g masła
200 g cukru (u mnie trochę mniej ze względu na daktyle)
4 żółtka
2 szklanki mocnej herbaty
160 g rodzynek (rodzynek nie miałam, zastąpiłam daktylami - ciasto wyszło pyszne)
2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
łyżeczka startej skórki z cytryny (pominęłam)
szczypta soli
Przygotowanie:
Daktyle zalać herbatą i gotować 5 minut. Osączyć, herbatę ostudzić.
Masło utrzeć z cukrem, stopniowo dodawać żółtka, przesianą mąkę wymieszaną z sodą, solą i proszkiem do pieczenia.
Stopniowo dodawać chłodną herbatę i nadal wyrabiać ciasto.
Dodać rodzynki, wymieszać i przełożyć do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą formy z kominkiem.
Piec 50-60 minut (do suchego patyczka) w temperaturze 180 stopni.
Smacznego!
wtorek, 2 lutego 2010
Białe makaroniki. Z czekoladą - białą oczywiście
Małe i kuszące. Najbardziej zapamiętam K., który bił się po rękach, by nie sięgać już po kolejne ;)
Białe makaroniki z białą czekoladą - przepis Asi z Kwestii Smaku
Składniki:
3 białka
2 łyżki cukru pudru
1 i 1/4 szklanki cukru pudru
1 szklanka mąki migdalowej
200 g białej czekolady
2 łyżki śmietany 18%
Przygotowanie:
Białka ubijamy na sztywną pianę, stopniowo dodajemy cukier puder (2 łyżki). Gdy piana jest sztywna, dodajemy mąkę migdałową dokładnie wymieszaną z cukrem pudrem. Delikatnie mieszamy - składniki mają być dobrze połączone, ale piana nie ma utracić swoje objętości.
Nagrzewamy piekarnik do 160 stopni.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia, na którym umieszczamy po łyżeczce masy makaronikowej w odstępach 3 cm.
Pieczemy 10-13 minut - gotowe makaroniki mają być chrupiące na zewnątrz i miękkie w środku. Studzimy na papierze.
Czekoladę topimy na parze razem ze śmietaną - mieszamy i studzimy.
Makaroniki przekładamy masą, składamy po dwa.
Białe makaroniki z białą czekoladą - przepis Asi z Kwestii Smaku
Składniki:
3 białka
2 łyżki cukru pudru
1 i 1/4 szklanki cukru pudru
1 szklanka mąki migdalowej
200 g białej czekolady
2 łyżki śmietany 18%
Przygotowanie:
Białka ubijamy na sztywną pianę, stopniowo dodajemy cukier puder (2 łyżki). Gdy piana jest sztywna, dodajemy mąkę migdałową dokładnie wymieszaną z cukrem pudrem. Delikatnie mieszamy - składniki mają być dobrze połączone, ale piana nie ma utracić swoje objętości.
Nagrzewamy piekarnik do 160 stopni.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia, na którym umieszczamy po łyżeczce masy makaronikowej w odstępach 3 cm.
Pieczemy 10-13 minut - gotowe makaroniki mają być chrupiące na zewnątrz i miękkie w środku. Studzimy na papierze.
Czekoladę topimy na parze razem ze śmietaną - mieszamy i studzimy.
Makaroniki przekładamy masą, składamy po dwa.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)



