Tym bardziej, że latem mam na nie ochotę bardziej niż zawsze - ogromny wybór owoców, prowokuje mnie i kusi, a niewielka forma muffinów pozwala upiec coś z każdym owocem, owoce pojawiają się i znikają, przychodzą kolejne... I wystarczy nieco chłodniejszy wieczór, żeby zamarzyło mi się coś słodkiego, z piekarnika, z czekolady i z owocami...
Mam też w domu wielkiego fana porto i po raz pierwszy te muffiny piekłam jakiś rok temu - zasmakowaliśmy w nich oboje, więc nie żal mi było skorzystać z wypróbowanego przepisu zamiast eksperymentować.
Zapraszam na ...
Muffiny czekoladowe z wiśniami i porto - przepis na podstawie "Nowa kuchnia włoska. Babeczki"
150 g czekolady deserowej, połamanej na kawałki
125 g masła, miękkiego
250 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
150 g cukru
2 duże jajka
1 łyżeczka esencji waniliowej (można pominąć)
24 świeże wiśnie, wydrylowane i grubo posiekane
Wiśnie do dekoracji:
1 łyżeczka mąki kukurydzianej (ziemniaczana lub większa ilość zwykłej pszennej też się nada)
125 ml porto (w przepisie białego, ja biorę czerwone)
250 g świeżych wiśni (ja dryluję)
100 g cukru
Przygotowanie:
Czekoladę z masłem rozpuszczamy na parze, mieszamy i zestawiamy na bok.
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy proszek do pieczenia, sól i cukier.
W drugiej, większej misce mieszamy jajka i esencję waniliową. Dodajemy masę czekoladowo-maślaną oraz produkty sypkie. Mieszamy aż do połączenia się składników.
Ciasto przekładamy do foremek lub papilotek do 1/3 wysokości, do każdej wkładamy po 2 wiśnie i przykrywamy kolejną warstwą ciasto.
Pieczemy 20 minut w 190 stopniach.
W międzyczasie mieszamy mąkę z porto na gładką masę, a wiśnie z cukrem wkładamy do rondelka. Podgrzewamy na niewielkim ogniu, dodajemy mąkę z porto. Mieszamy i gotujemy ok. 10 minut - mamy otrzymać wiśnie w gęstym syropie o konsystencji trochę galaretkowatej.
Muffiny dekorujemy wiśniami i smacznego!
ale one są piękne z tymi wisienkami!
OdpowiedzUsuńa jakie papilotki oryginalne, wyglądają jak czekoladowe (:
OdpowiedzUsuńcudnie wygladaja w takich papilotkach!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Smakowite! Tylko wiesz co? Żałuję, że to nie sernik! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Są zdecydowanie urzekające:) Mają... mają... Nie wiem jak to okreslic. Są takie dostojne i mają, O! Właśnie! Mają KLASĘ!:)
OdpowiedzUsuńlubię takie czekoladowe wypieki
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńWiśnia i czekolada - pycha!
OdpowiedzUsuńi te wisienki:)
pozdrawiam
Śliczne muffiny w genialnych papilotach.. A te wisienki.. Mniami..
OdpowiedzUsuńWytworne!
OdpowiedzUsuńApetycznie się prezentują te wisienki! a połączenie wiśnie-czekolada to jedno z moich ulubionych:)
OdpowiedzUsuńsą cudowne! te wisienki, te czekoladowe muffiki... połączenie bajeczne ;]
OdpowiedzUsuńCudowne:)
OdpowiedzUsuńJeżeli są z porto to ja od razu poproszę!
OdpowiedzUsuńCudne!
Muffiny, w dodatku czekoladowo-wiśniowe, czegóż trzeba więcej! Pięknie wyglądają.
OdpowiedzUsuńCUDOWNE!
OdpowiedzUsuńdziękuję!
OdpowiedzUsuńZaytoon, sernik będzie wkrótce - obiecuję!
co do papilotek, to są fajne, ale... nie wszystkie trzymają kształt (czasem się rozklejają), więc profilaktycznie umieszczałam je w kokilkach - wtedy sprawdzały się koncertowo!
Świetne są te muffinki! Cudownie opakowane:) Bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuń