piątek, 2 kwietnia 2010

Zupa kukurydziana. Z nutą Indii

Ta zupa jest inna niż kukurydziana, którą po raz pierwszy jadłam na urodzinach niemieckiego kolegi F. F. jako weganin nakarmił nas zupą wyjątkową, którą potem kilkakrotnie gotowałam - gęsta kremowa konsystencja, dużo kukurdzy. Nic więcej już o niej nie napiszę, ugotuję ją innym razem.

Dzisiejsza zupa jest inna. Powstała, bo miałam bulion, który chciałam wykorzystać. Miałam też puszkę kukurydzy. Nie miałam cebuli ani czosnku, więc wiedziałam, że użyję asafoetydy. A skoro tak, to szalejmy daje i weźmy curry - pachnące, kolorowe... Zdecydowałam się na pierwsze z mojego trójpaku (z nieodżałowanego sklepu z Różanej :(, bo wydawało się pasować do słodyczy kukurydzy i zaoferować nieco pikanterii - miałam rację :)

Zapraszam na miskę pożywnej zupy.

Indyjska zupa kukurydziana

Składniki:
ok. 500 ml bulionu warzywnego
puszka kukurydzy, osączonej
szczypta lub dwie asafoetydy
łyżka Kashmiri Curry Powder
ok. 300 ml mleka
Ewentualnie liście kolendry i trochę suszonych papryczek chilli, choć i bez tych ostatnich zupa jest dostatecznie ostra



Przygotowanie:

Do garnka wlewamy mleko, dodajemy kukurydzę, asafoetydę i curry. Doprowadzamy do zagotowania, zmniejszamy ogień i gotujemy jakieś 10 minut, aż kukurydza będzie miękka. Miksujemy zupę, dodajemy mleko i lekko podgrzewamy. Możemy posypać kolendrą i/ lub chilli.

Smacznego!

5 komentarzy:

  1. miskę takiej zupy zjadłabym z przyjemnością
    jest słonecznie żółta

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna ta kolekcja curry. Zaskoczyłaś mnie asafoetydą, bo nie mam pojęcia co to jest. Pozdrawiam serdecznie i życzę Wesołych świąt.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gwiazdko zycze Ci wesołych, ciepłych i smacznych Świąt Wielkanocnych!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie robiłam zupy kukurydzianej. Raz miałam przepis, ale wydawało mi się, że będzie mdła. PRzyprawy w sumie to większość sukcesu.

    Ale mi się podoba curry w pudełeczkach..

    OdpowiedzUsuń
  5. curry w pudełeczkach jest boskie, mimo iż za gotowymi mieszankami nie przepadam. skusiłam się, bo było pięknie zapakowane i w moim ulubionym (już niestety ś.p.) sklepie. i nie żałuję - lubię sobie robić takie prezenty :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli coś napiszesz :)