Ciekawy zbieg okoliczności... zaraz po moim powrocie z Japonii widzę wysyp przepisów z matchą... Nie ukrywam, że myślałam o tym, żeby coś z nią zrobić i zaczęłam snuć jakieś plany, a tu nagle przepisy przychodzą do mnie same.
Pierwszy przyszedł przepis na sernik z Kwestii Smaku - pyszny, choć następnym razem dam jednak 3 łyżeczki matchy, bo oczekiwałam bardziej wyczuwalnej herbacianej buty i może zmniejszę o połowę ilość spodu. Przepis sam w sobie rewelacyjny, warto z niego zrobić też klasyczny sernik lub też aromatyzować go zgodnie ze swoimi preferencjami - konstystencja jest idealna i nic w przepisie zmieniać nie warto. Zdecydowanie polecam!
Ale w kolejce ustawiają się już szybciutko kolejne przepisy - chyba się boją, że zabraknie mi zielonego proszku ;)
halloumi and fall vegetable roast
1 dzień temu
Przeczytałam o matcherniku u Eli to przylazłam obejrzeć ;)) I chętnie bym jeszcze spróbowała jak smakuje ;))
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda z tą "zieleninką"" :))
OdpowiedzUsuńA ja kocham serniczki:))
Pozdrawiam!:)
Zemfiroczko,
OdpowiedzUsuńzapraszam na kawałek :)
Majanko,
zielina jest bajeczna - bardzo pasujący mi smak, a dodatkowo naturalny barwnik. Gorąco polecam!
Też choruję na taki serniczek i to już od roku:) Pewnie pora go w końcu upiec?:)
OdpowiedzUsuń