środa, 16 lutego 2011

Czekoladowe ciasteczka truflowe

Małe, mocno czekoladowe ciasteczka. W sam raz do pogryzania od niechcenia. Od chcenia również ;) Bez czekolady, tylko z kakao. O przyjemnie zbalansowanym stopniu słodyczy. Efektowne dzięki wizualnej grze ciemnego ciasta i białego cukru pudru. Warto upiec i ocenić!


Czekoladowe ciasteczka truflowe - przepis z Moich Wypieków

Składniki:
50 g mąki
25 g kakao
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
70 g cukru pudru
25 g miękkiego masła
1 roztrzepane jajko
1 łyżeczka likieru pomarańczowego lub soku pomarańczowego (pominęłam)

cukier puder - do obtoczenia

Przygotowanie:

Zagniatam razem wszystkie składniki, ciasto zawijam w folię i przekładam na 30 minut do lodówki.

Piekarnik nagrzewam do 200 stopni.

Z ciasta formuję małe kulki (tym razem łyżeczką do herbaty), obtaczam je w cukrze pudrze i układam je w dużych odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.

Piekę 10 minut, zostawiam na blaszce na kilka minut, przekładam do ostudzenia na kratkę.

Smacznego!

13 komentarzy:

  1. Jakie cudowne, niczym małe żytnie chlebki.

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe porównanie z tymi chlebkami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze mi się wydawało, że są niezwykle słodkie, a tu proszę - opinia z pierwszej ręki, że słodycz jest zbalansowana ;-) Muszę je w końcu zrobić, a mróz jak najbardziej sprzyja teraz czekoladowym wypiekom...

    OdpowiedzUsuń
  4. To przepis na bardzo małą chyba porcję jest, co, Gwiazdko? Chyba musiałabym co najmniej pomnożyć składniki przez 4, żeby wystarczyło dla moich domowych wielbicieli słodyczy. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Arven,
    dla mnie są bardziej czekoladowe niż słodkie

    Zaytoon,
    ciastek z tej ilości wyjdzie kilkanaście - mi nie chodziło o ilość, ale o wypróbowanie przepisu, dlatego tak :)

    OdpowiedzUsuń
  6. truflowe? wspaniale!
    i tak pięknie popękane...

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekłam je z dodatkiem ziarna tonka mmmm wspaniałe były :) Przypomniałaś mi o nich i znów mam na nie ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Strasznie lubie te ciasteczka - pieklam je juz kilka razy i na pewno jeszcze niejeden raz upieke. A teraz przymierzam sie do zrobienia ich wersji w negatywie: z biala czekolada, obtoczone w kakao.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tez je lubię! Piekłam je już kilka razy i za kazdym znikają raz dwa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gwiazdko! Piękne zdjęcia, a ciasteczka - cudowne! Bardzo, bardzo je lubię!
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. dodatek ziaren tonka brzmi ciekawie...

    niecierpliwie czekam na ten negatyw!

    OdpowiedzUsuń
  12. I z tego przypomnienia, nie mogłam o nich zapomnieć i oczywiście popełniłam je, bo jakże by inaczej :)

    http://kuchniaszczescia.blogspot.com/2011/02/czeko-czeko-czekoweekend.html

    A tonka doskonale tutaj pasuje. To trudno dostępne nasiono, ale jak już na nie trafisz to wierz mi, że warto pożenić je z czekoladą :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli coś napiszesz :)