czwartek, 29 kwietnia 2010

Sernik czekoladowy

Wyjątkowy sernik - kremowa ciężka struktura, dużo czekolady, no i amaretti z amaretto. Jako komuś mało, to może jeszcze popić kieliszkiem amaretto lub lepiej mocnym espresso z jego dodatkiem :)

Sernik czekoladowy - przepis od Liski z White Plate

Spód:
120 g ciasteczek amaretti
80 g masła
1.5 łyżki kakao

Masa:
1 kg białego sera, zmielonego
200 g drobnego cukru
1 cukier waniliowy
4 jajka
200 g gorzkiej czekolady (70%), połamanej na kawałki i roztopionej w kąpieli wodnej
2-3 łyżki amaretto

Forma do pieczenia: Tortownica o średnicy 23 cm, wysmarowana masłem

Przygotowanie:

Składniki na spód dokładnie zmiksować, okruchami wykleić tortownicę.

Ser zmiksować z cukrem i cukrem waniliowym, stopniowo dodawać jajka, a na koniec ostudzoną czekoladę i amaretto.

Masę wylać na spód.

Piec 50 minut w 160 stopniach - sernik ma być ścięty. Studzić najpierw przy uchylonych drzwiczkach piekarnika, potem w temperaturze pokojowej, a na koniec przez noc w lodówce.

Posypać wiórkami czekolady i podawać - smacznego!

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Szukując podobieństwa. Krem z soczewicy i marchewki

Na przepis trafiłam przypadkiem, przeglądając książkę w poszukiwaniu jakiejś zupy, na którę miałabym ochotę. Jak kiedyś przeglądałam tę książkę, przepis ten nie zwrócił mojej uwagi - ot zupa z hinduskimi akcentami. Ale ponieważ w międzyczasie jadłam podobną zupę z hinduskiej knajpce w Kyoto, to teraz podczas kartkowania tych samych, wielokrotnie już odwracanych stron, zareagowałam inaczej. Wyciągnęłam z szafki czerwoną soczewicę, obrałam marchewkę i przystąpiłam do dzieła.

Krem z soczewicy i marchewki



Składniki:
1/2 szklanki czerwonej soczewicy
5 szklanek wywaru z warzyw
350 g pokrojonej marchwi
2 pokrojone cebule
puszka pomidorów
2 rozgniecione ząbki czosnku
2 łyżki oliwy
1 łyżeczka kminku
1 łyżeczka kolendry
1 łyżeczka chilli
1/2 łyżeczki kurkumy
soł i pieprz do smku
1 i 1/4 szklanki mleka

Przygotowanie:

Soczewicę należy najpierw przepłukać zimną wodą, odcedzić i wrzucić do dużego garnka. Zalać 3 i 3/4 szklankami wywaru, dodać warzywa. Doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć ogień i gotować pod przykryciem 30 minut - soczewica i warzywa mają być miękkie.

W małym garnuszku rozgrzewamy olej i wrzucamy na niego przyprawy. Podsmażamy minutę, zdejmujemy z ognia.

Do zupy dodajemy przyprawy, resztę wywaru i mleko, miksujemy w robocie kuchennym.

Doprawiamy solą i pieprzem, podajemy zupę samą, z jogurtem naturalnym lub indyjskim chlebkiem.

Przepis pochodzi z książki "Kuchnia wegetariańska" wyd. Parragon

Zupa wyszła smaczna, ale to nie o to mi chodziło - następnym razem dam jeszcze z 250 ml soku pomidorowego, żeby zupa była rzadsza i bardziej pomidorowa

sobota, 24 kwietnia 2010

Babka kawowa. Podtopiona syropem ;)

Weekendowy poranek bez M. może być miły, bo przecież mogę upiec dla siebie coś kawowego (M. za kawowymi wypiekami nie przepada, jego strata) :)

Skorzystałam z okazji i wybrałam babkę Liski - słodki i mroczny przedmiot pożądania ... Bardzo dobrze zbalansowany smak, słodycz doskonała na leniwy poranek, miękka struktura, w sam raz do cieszenia się każdym kęsem - polecam!



Babka kawowa z syropem kawowym


Składniki (podaję swoje proporcje na dużą babkę, ja piekłam z 1/3):
3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej + 1 łyżka gorącej wody
3 jajka
120 g drobnego cukru (użylam brązowego niedrobnmego)
150 g mąki pszennej + 1 łyżeczka proszku do pieczenia (dałam sodę)
1 łyżka kakao (nie dałam)
150 g masła, rozpuszczonego i ostudzonego

Syrop kawowy:
120 g drobnego cukru (u mnie brązowy niedrobny)
180 ml wody
3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej

Przygotowanie:

Kawę rozpuszczamy w gorącej wodzie, odstawiamy.

W mikserze ubijamy jajka, stopniowo dodajemy cukier. Dodajemy kawę (i kakao), potem w partiach masło i mąkę z proszkiem do pieczenia albo sodą, mieszamy.

Ciasto przekładamy do wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą formy, pieczemy 45 minut w 160 stopniach.

W międzyczasie robimy syrop - składniki umieszczamy w garnuszku i podgrzewamy. Gdy cukier się rozpuści, zdejmujemy z ognia.


Babkę wyjmujemy z piekarnika, studzimy na kratce, a potem wyjmujemy z formy. Polewamy syropem i serwujemy.

czwartek, 22 kwietnia 2010

Jabłko, cynamon i mąka pełnoziarnista. Połączenie idealne

Ciasta z mąką pełnoziarnistą kuszą mnie wyjątkowo, a w tym przypadku dodatek jabłek i cynamonu tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że należy spróbować. A potem zapisać ten przepis, bo ciasto jest rewelacyjne.

Pełnoziarniste ciasto z jabłkami - przepis z od Agaty, moje zmiany z nawiasach

Składniki (u mnie z 3/4 składników, bo miałam 3 jabłka - piekłam w tortownicy ok. 20 cm):
3 jaja
100g cukru
125 g jogurtu naturalnego (u mnie waniliowy)
100 g mąki pszennej (dałam pszenną pełnoziarnistą)
100 g mąki pszennej razowej (jw.)
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
4 jabłka
100 g migdałów w płatkach (u mnie dużo mniej)
5 łyżek brązowego cukru
pół łyżeczki cynamonu
cukier waniliowy

Przygotwanie:

Jabłka obieramy i kroimy w kostkę.

Jajka miksujemy z cukrem i cukrem waniliowym.  Dodajemy jogurt, a potem mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i cynamonem. Wsypujemy jabłka, mieszamy.

Ciasto wlewamy do tortownicy wysmarowanej masłem, posypujemy płatkami migdałów i cukrem.

Pieczemy 40 minut w 180 stopniach.



***
Wcześniej piekłam to ciasto z gruszkami i imbirem, ale wersja "szarlotkowa" odpowiada mi dużo bardziej.

wtorek, 20 kwietnia 2010

Gotowanie z ograniczonej ilości składników to wyzwanie. Risotto z łososiem i koperkiem

Lubię wyzwanie pochodzące z gotowania z tego, co mam w domu. Szczególnie, gdy chcę zjeść coś w miarę szybko i żeby było to coś nowego. Przeglądałam zawartość szafek. W myślach i oczami. Tworzę zestawienia. I propozycje. Mówię M. co zrobię i zabieram się do gotowania.

Tym razem wyszło mi chyba najlepsze risotto, jakie jadlam - polecam i dziękuję za pomysł!

Risotto z łososiem i koperkiem (na 2 osoby) - przepis stąd

Składniki:kawałek świeżego łososia (ok. 30 dag - u mnie ok. 15 dag)
sól, pieprz
sok z 1 limonki (z cytryną to już nie będzie to samo)
1 łyżka oliwy  oliwek
1 mała cebulka drobno posiekana
1 szklanka ryżu arborio
ok. 100 ml białego wina wytrawnego (pominęłam)
ok. 500 ml bulionu warzywnego (u mnie około 1.5 l)
sok z 1 limonki
pieprz do smaku
2-3 łyżki posiekanego koperku

Przygotowanie:
 Łososia oczyścić, osuszyć, usunąć ości (i skórę). Rybę posolić, oprószyć pieprzem i skropić sokiem z limonki. Pozostawić na ok. 10 -15 minut do marynowania w lodówce. Ugotować na parze, rozdrobnić.

W międzyczasie rozgrzać oliwę na patelni, dodać cebulę i smażyć aż się zeszkli. Dodać ryż, poczekać aż wszystkie ziarenka będą pokryte oliwą. Zalać białym winem (jeśli używamy) lub pierwszą chochelką bulionu. Partiami dolewać bulion - jak wchłonie się jedna chochelka, wlewać kolejną, w międzyczasie często mieszać. Ryż na być miękki i kremowy.

Na koniec wycisnąć na patelnię sok z limonki, doprawić pieprzem i dodać koperek.

Zdjąć z ognia, ryż połączyć z rybą i podawać.



niedziela, 18 kwietnia 2010

Pierwszy piknik w tym roku

Kolorowy koc w kratkę. W Krakowie robił za kapę na mojej rozkładanej kanapie. Teraz lubimy się nim owinąć jesienią czy zimą, razem z M. mieścimy się pod nim oboje. W taki dzień jak dziś, zabieramy go na piknik.

A na piknik bierzemy ... Świeże i jeszcze ciepłe bułeczki. Pastę do pieczywa. Warzywa na ciepło.

Bułeczki jednogodzinne - przepis stąd

Składniki:
7 g suchych drożdży
120 ml ciepłej wody
240 ml mleka
55 g masła
łyżeczka cukru
670 g mąki (u mnie chlebowej)
1 i 1/2 łyżeczki soli
1 jajko

Przygotowanie:

Drożdże rozpuszczamy w wodzie, odstawiamy na 10 minut.

Mleko, masło i cukier umieszczamy w rondelku na niewielkim ogniu, podgrzewamy do rozpuszczenia się masła.

Mąkę i sól umieszczamy w misce miksera, dodajemy drożdże i zawartość rondelka, wbijamy jajko. Wyrabiamy ciasto - będzie gładkie elastyczne.

Formujemy 12 bułeczek, kładziemy je wyłożonej pergaminem blaszce i odstawiamy do wyrastania na 30 minut.

Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni, pieczemy bułeczki 10-12 minut (ja piekłam około 20, po 15 minutach zmniejszyłam temperaturę do 180 stopni).



Pasta z papryki i fety - na podstawie "Feta and roast pepper dip with chillies" z "The Complete Book of Greek Cooking" wyd. Hermes House

Składniki:
1 papryka (u mnie czerwona)
200 g fety
sok z 1/2 cytryny
3 łyżki mleka
nieco pieprzu

Przygotowanie:

Paprykę grillujemy lub opalamy palnikiem kuchennym, aż skórka będzie czarna. Przykrywamy paprykę folią spożywczą i odstawiamy na kilka minut.

W międzyczasie rozdrabniamy fetę i wrzucamy ją do miksera, wlewamy sok cytrynowy z mlekiem i mielimy nieco pieprzu.

Obieramy paprykę i wrzucamy ją do miksera, rozdrabiamy na pastę.

Opcjonalnie możemy dodać 2-4 łyżki oliwy z oliwek, nieco chilli i natki z pietruszki.

Brokuły w jogurtowym sosie kardamonowym - przepis stąd

Składniki:
1 świeży brokuł
200 ml jogurtu naturalnego
4 strączki kardamonu, zmiażdżonego
nieco soli i pieprzu
opcjonalnie nieco zmiażdżonego czosnku

Przygotowanie:

Brokuły gotujemy na parze. Z reszty składników robimy sos. Podajemy jeszcze na ciepło albo na zimno, jak kto woli.

I krajobraz po

sobota, 17 kwietnia 2010

Curry z czerwonej fasoli. Dla głodnych i niecierpliwych ;)

Jakiś czas temu wracałam z Wiednia. Wracałam głodna, bo od lunchu minęło sporo czasu, a na pokładzie dostałam tylko batonika - był co prawda smaczny, ale to trochę za mało.

W taksówce w myślach buszowałam po zawartości półek z jedzeniem i lodówki. Przypomniałam sobie o tym przepisie i tylko miałam nadzieję, że uda mi się go szybko ugotować. Udało się! Danie jest pyszne, z pewnością będę do niego wracać, polecam także Wam!

Curry z czerwonej fasoli - przepis z Smitten Kitchen, lekko zmieniony ze względu na zapasy w domu ;)

Składniki na 3-4 porcje:
niecałe 2 łyżki oliwy z oliwek
nieduży kawałek startego świeżego imbiru
drobno posiekana cebula
2 zmiażdżone ząbki czosnku
1 puszka pomidorów, zmiksowanych
łyżeczka soli
łyżeczka kolendry
czubata łyżeczka kminku
trochę suszonej ostrej papryki
2 puszki czerwonej fasoli, nieodcedzonej!
świeża kolendra lub natka pietruszki

Przygotowanie:

Oliwę podgrzać na dużej patelni. Dodać imbir, cebulę i czosnek, smażyć przez minutę. Dodać pomidory, sól i resztę przypraw, gotować przez 5 minut. Dodać zawartość puszek z fasolą (z płynem!), doprowadzić do zagotowania, zmniejszyć ogień i gotować przez 10 minut.

Podawać ze świeżą kolendrą lub natką pietruszki - pycha!


środa, 14 kwietnia 2010

Prosta zupa pomidorowa z kolendrą

Prosta zupa pomidorowa z kolendrą - przepis z książki "Soup. 500 recipes", zmodyfikowany

Składniki:
łyżka oliwy
2 ząbki czosnku
2 puszki pomidorów
2 łodyżki kolendry
sól i pieprz, do smaku


Przygotowanie:

W garnku rozgrzewamy oliwę, wrzucamy czosnek i lekko obsmażamy. Dodajemy pomidory i kolednrę, doprowadzamy do zagotowania, potem zmniejszamy ogień i gotujemy jakies 10 minut. Miksujemy i doprawiamy.


Smacznego!

piątek, 9 kwietnia 2010

Kulki z ciecierzycy w curry

Bardzo spodobał mi się przepis na blogu Kasza Prodżekt, bo dawał mi możliwość wykorzystania mąki z ciecierzycy, której kiedyś kupiłam sporo i którą sukcesywnie, acz powoli zużywam. Nie wahałam się długo, curry miało być obiadem i taką wersję zdarzeń przedstawiłam M. Przyjął do wiadomości (a potem miseczkę do ręki), bo pewnie nie chciało mu się protestować ani wychodzić z domu na jedzenie ;)
Gatta curry - przepis z Kasza Prodżekt, lekko zmieniony

Składniki:

Na kulki z mąki z ciecierzycy:
200 g mąki z ciecierzycy
1 łyżka mieszanki przypraw curry albo 1 łyżeczka garam masala (u mnie curry)
1/2 łyżeczki ostrej papryki
1 łyżeczka soli
1 szczypta asafetydy (opcjonalnie)
2 szczypty proszku do pieczenia
1 łyżka oliwy z oliwek
50 ml wody (dodałam więcej)
liście kolendry lub naci pietruszki (ja obeszłam się bez)

Na sos:
2 łyżki oliwy
2 drobno posiekane duże cebule
1 łyżeczka czarnej gorczycy
2-3 szczypty kurkumy
2 zmiażdżone ząbki czosnku
kawałek posiekanego świeżego imbiru
1 łyżka mieszanki curry lub 1 łyżeczka garam masala
puszka pomidorów

Przygotowanie:

Mąkę z ciecierzycy wsypać do miksera, dodać przyprawy i wymieszać. Dodać olej, mieszać dalej i stopniowo dolewać wodę - ciasto ma być zwarte. Uformować z niego kulki, wrzucić do wrzącej wody i gotować jakieś 10 minut - najlepiej sprawdzać, gotowane za długo będą twarde. Kulki wyjąć i osączyć. Podczas gotowania kulek robimy sos - na oliwe smażymy cebulę i gorczycę przez kilka minut, dodajemy czosnek, imbir i przyprawy oraz pomidory. Gotować aż sos zgęstnieje. Dodać kulki i podgrzać.

Smacznego!

środa, 7 kwietnia 2010

Babka czekoladowa z orzechami laskowymi

M. podstanowił pojechać do rodziców z własnoręcznie zrobionymi czekoladkami (piekne i pyszne mu wyszły, jestem z niego bardzo dumna!), więc i ja chciałam coś dodać, mimo ograniczonego zaopatrzenia w szafkach - skromnie, ale ze szczerego gospodarnego serca ;)

Wybrałam babkę Dorotki - wyszła miękka i wilgotna, z mocno wyczuwalnym smakiem orzechów. Zamiast masła dałam olej arachidowy i trochę zmieniłam sposób przygotowania, ale według mnie się udało ;)





Babka czekoladowa z orzechami laskowymi

Składniki (upiekłam niewielką babkę z 1/4 składników):
100 g gorzkiej czekolady
4 jajka
100 g cukru
7 lekko czubatych łyżek mąki
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
100 g zmielonych orzechów laskowych
1 łyżeczka kakao (pominęłam)
100 g masła olej arachidowego
szczypta soli

Przygotowanie:

Czekolade stopić w kąpieli wodnej.

Białka oddzielić od żółtek, ubić z solą na sztywną masę, pod koniec dodawać stopniowo cukier. Dodać żółtka, wymieszać.

W osobnej misce wymieszać zmielone orzechy laskowe, mąkę i proszek do pieczenia, stopniowo dodawać do masy jajecznej.

Dodać czekoladę i olej, wymieszać.

Piec 40 minut w piekarniku rozgrzanym do 160 stopni (z termoobiegiem), do suchego patyczka.


wtorek, 6 kwietnia 2010

3 sny plus bób i anchois, na sałatkę lub pastę

Z P. i A. w kantynie na obiedzie.
Ja: Śniło mi się, że mój M. miał najwięcej punktów w konkursie na stanowisko, o które się stara. (Już wiemy, że dostał tę pracę, naprawdę! Mogę śmiało powiedzieć, że wiedziałam jako pierwsza ;)
P: A mi się śniło, że unosiłem się w powietrzu nad cmentarzem, gdzie leżą moi dziadkowie i jakiś głos powiedział mi, że niedługo do nich dołączę ...
A: A mnie porwała koleżanka z liceum i trzymała mnie w niewoli, a moja mama musiała jej co miesiąc płacić za mnie okup ...

Naprawdę śniły nam się takie rzeczy, nie ma co, nieźle się dobraliśmy do stolika ;)

Lubię zapamiętywać takie dziwne sny. Zastanawiać się nad tym, czy mają znaczenie. I dlaczego czasem spotykają się w nich osoby, które ja znam, ale które nie znają się w rzeczywistości nawzajem. Raczej nie zdarza mi się, żebym się bała snów. Lubię śnić. Lubię pamiętać obrazy z nich. Czasem budzę się pełna emocji ze snu, to niesamowite, jak sen może wpłynąć na rytm serca, na oddech, wywołać niepokój, potrzebę przytulenia się do M.

Ciekawe, co przyśni mi się po dzisiejszym obiedzie? ;)

Bób robię (jak dotąd) na dwa sposoby - włoski (poniżej) i grecki (pokażę w sezonie). A ponieważ paczka mrożonego bobu w zamrażalniku drażniła mnie swoim długim pobytem, postanowiłam ją unicestwić, a sobie zapewnić coś do jedzenia ;)


Fasoj in salsa - przepis z książki "Culinaria. Italy", podaję z moimi zmianami

Składniki:
450 g mrożonego bobu
1 łyżka oliwy z oliwek
mały zmiażdżony ząbek czosnku
3 fileciki anchois
łyżka posiekanej pietruszki

Przygotowanie:

Bób obierany i gotujemy ok. 10-20 minut we wrzącej osolonej wodzie, odcedzamy. Ja gotowałam najwyraźniej za długo i bób się rozpadł - dlatego zrobiłam pastę ;)

Na patelni podgrzewamy oliwę, wrzucamy czosnek i anchois, dodajemy natkę pietruszki, smażymy przez minutę. Zdejmujemy z ognia, dodajemy do bobu i delikatnie mieszamy.

Jeśli ratujemy honor i robimy pastę ;) to dodajemy 2 łyżki oliwy z oliwek i rozgniatamy bób, żeby całość stała się pastą.

Smacznego i ciekawych snów Wam życzę!

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Z tego co mam. Chleb, słona konfitura cebulowa i książka

Nad Warszawą przechodzi wiosenna burza. Ciężkie krople uderzają o szyby. Na początku było słychać krzyki dzieci. Teraz nie słychać już nic. Nie włączam muzyki, chcę słuchać tych kropli. Nic mnie dotyczy. Siedzę na kanapie i jem kanapkę. Czytam.

Jak już wiecie nie udało mi się zrobić zakupów. No i dobrze. Nie mam już nawet proszku do pieczenia ;) Upiekłam chleb. Na sodzie. Pyszny. Szybki. Prosty. Dla siebie.


Irlandzki chleb na sodzie - przepis stąd, w interpretacji własnej ;)

Składniki na mały bochenek dla 1-2 osób:
szklanka mąki chlebowej (zwykła jak najbardziej się nada)
1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
1/2 szklanki mleka

Przygotowanie:

Mąkę mieszamy z sodą i solą, dolewamy mleko i mieszamy. Ugniatamy miękkie ciasto, układamy je na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce, nacinamy na krzyż. Pieczemy przez 20 minut w 160 stopniach z termoobiegiem, potem kolejne 5-10 minut w 180 stopniach z termoobiegiem. Przekładamy na kratkę i studzimy.

Chleb był dla mnie bazą do kanapki. Ze słoną konfiturą cebulową.

Słona konfitura cebulowa

Składniki:
1 łyżka oliwy z oliwek
4 drobno posiekane cebule
4 fileciki anchois
ok. 100 ml wody

Przygotowanie:

Oliwę rozgrzewamy na patelni, dodajemy cebulę i na niewielkim ogniu podsmażamy często mieszając. Gdy cebula lekko się zeszkli dodajemy fileciki z anchois, rozdrabniamy je na patelni i mieszamy. Po 30 minutach smażenia wlewamy wodę, zwiększamy ogień i smażymy aż woda wyparuje.

Lekko ciepła konfitura z pysznie smakuje na kromce chleba, z filecikiem anchois na wierzchu i kieliszkiem czerwonego wina.

niedziela, 4 kwietnia 2010

Sernik z ajerkoniakiem i czekoladą

Na sernik od Dorotki miałam ochotę od jakiegoś czasu, a M. zapytany, czy mi taki pasuje zareagował z dużym entuzjazmem. Decyzja podjęta. Akurat okazało się, że piekła go też Usagi i skorzystałam z jej wskazówek - dzięki. Na czas pieczenia wybrałam sobotę wieczór.

No i pojawił się problem, bo w sobotę popołudniu czy też pod wieczór chcieliśmy z M. zrobić zakupy. Takie duże, jakie robimy raz na 3-5 tygodni (optymalizacja czasowa, jak mawiał kolega B.). A tu sklepy już zamknięte. Trochę się zdziwiłam, bo to przecież jeszcze nie święto. Ale całe szczęście znam pracowitych sklepikarzy-właścicieli w swojej dzielnicy i udało mi się kupić to, co było kluczowe: ajerkoniak (to było akurat najprostsze, to w zasadzie ciekawe, że na stacji benzynowej alkohol kupi się zawsze, ale już pieczywo czy jogurt, niekoniecznie...), cukier puder i ser. Takiego na serniki nie było, więc zadowoliłam się twarogiem półtłustym.


Sernik z ajerkoniakiem i czekoladą - przepis z Moich Wypieków

Składniki:
1 kg serka śmietankowego (na serniki) lub twarogu półtłustego/tłustego zmielonego przynajmniej 2-krotnie

4 jajka
100 g drobnego cukru
300 ml ajerkoniaku
4 łyżki mąki pszennej (wydaje mi się, że przy twarogu można tę ilość zmniejszyć lub mąkę całkiem pominąć)
200 g gorzkiej czekolady (chciałam mleczną, ale już w sklepie nie było ;) - może to nawet lepiej)

Przygotowanie:

Wszystkie składniki oprócz czekolady zmiksować, 100 g czekolady w kawałkach wmieszać już łyżką, przełożyć do tortownicy o średnicy 26 cm. Piec przez 60 minut w 170 stopniach (patyczek nie będzie suchy i tak ma być!), z naczyniem wody na dole piekarnika. Po jakimś czasie radzę przykryć folią, żeby się nie spiekł.

Studzić w piekarniku, najpierw zamkniętym, a potem uchylonym. Przełożyć na co najmniej kilka godzin do lodówki.

Pozostałe 100 g czekolady zetrzeć i obsypać nią sernik.

300 ml ajerkoniaku podzielone na 12 porcji oznacza 25 ml na kawałek - smak jest wyczuwalny, ale można potem śmiało prowadzić pojazd mechaniczny ;)

Wątek ajerkoniakowy będzie kontynuowany, butelka miała 500 ml ;)
 
PS. Nie przymieramy z głodem, bo mam zwyczaj tworzenia jakiejś formy zapasów ;) I co prawda nie są one teraz duże, ale na kilka dni mi tego starczy, więc obejdę się jeszcze bez zakupów - może i tydzień nawet? Obżarstwo (ani świąteczne, ani żadne inne) nam nie grozi ;)

piątek, 2 kwietnia 2010

Zupa kukurydziana. Z nutą Indii

Ta zupa jest inna niż kukurydziana, którą po raz pierwszy jadłam na urodzinach niemieckiego kolegi F. F. jako weganin nakarmił nas zupą wyjątkową, którą potem kilkakrotnie gotowałam - gęsta kremowa konsystencja, dużo kukurdzy. Nic więcej już o niej nie napiszę, ugotuję ją innym razem.

Dzisiejsza zupa jest inna. Powstała, bo miałam bulion, który chciałam wykorzystać. Miałam też puszkę kukurydzy. Nie miałam cebuli ani czosnku, więc wiedziałam, że użyję asafoetydy. A skoro tak, to szalejmy daje i weźmy curry - pachnące, kolorowe... Zdecydowałam się na pierwsze z mojego trójpaku (z nieodżałowanego sklepu z Różanej :(, bo wydawało się pasować do słodyczy kukurydzy i zaoferować nieco pikanterii - miałam rację :)

Zapraszam na miskę pożywnej zupy.

Indyjska zupa kukurydziana

Składniki:
ok. 500 ml bulionu warzywnego
puszka kukurydzy, osączonej
szczypta lub dwie asafoetydy
łyżka Kashmiri Curry Powder
ok. 300 ml mleka
Ewentualnie liście kolendry i trochę suszonych papryczek chilli, choć i bez tych ostatnich zupa jest dostatecznie ostra



Przygotowanie:

Do garnka wlewamy mleko, dodajemy kukurydzę, asafoetydę i curry. Doprowadzamy do zagotowania, zmniejszamy ogień i gotujemy jakieś 10 minut, aż kukurydza będzie miękka. Miksujemy zupę, dodajemy mleko i lekko podgrzewamy. Możemy posypać kolendrą i/ lub chilli.

Smacznego!